Gehenna matki nie ma końca
Wiele wątków, rzekomych przełomów i świadków w sprawie. Efekt? Nadal nie wiadomo, co wydarzyło się w nocy z 16 na 17 lipca w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Kolejne przesłuchania niewiele do niej wnoszą. Poszukiwania decyzją sądu zakończyły się już w 2011 roku, jednak nadal zajmuje się nią krakowskie Archiwum X. Wdzięczna za kontynuowanie poszukiwań jest matka zaginionej, Iwona Kinda. Również ona co jakiś czas rzuca nowe światło na sprawę. Ostatnio pojawiła się w programie „Domowy Kryminał”, w którym opowiedziała o próbach szantażu i podejrzanych wiadomościach, jakie otrzymywała po zaginięciu córki.
Trzy, może cztery lata po zaginięciu Iwonki otrzymałam SMS-a z wiadomością: "Wiem, co się stało z pani córką. Proszę nie informować policji. Proszę przygotować 800 tys. złotych. Jesteśmy w kontakcie
- mówiła Iwona Kinda, matka zaginionej Iwony Wieczorek, w programie "Domowy Kryminał"
Prób wykorzystywania rozpaczy matki i wyłudzania pieniędzy było zresztą więcej. W zamian za znaczną kwotę miała ona otrzymać informację o miejscu przebywania córki.
Dramatyczny telefon z wołaniem o pomoc
Pośród wielu prób kontaktu i rzekomego przekazywania przełomowych informacji, jeden z telefonów był wyjątkowo dramatyczny. Po jego odebraniu kobieta usłyszała w słuchawce krzyk:
„Mamo, ratuj mnie”
Iwona Kinda natychmiast zgłosiła sprawę na policję. Ta namierzyła dzwoniącego. Został on skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Nie wiadomo czy głos w słuchawce faktycznie był głosem Iwony Wieczorek.
Poszukiwanie 19-letniej wówczas kobiety trwają od 2010 r., kiedy to o 2 w nocy z 16 na 17 lipca wyszła z sopockiego klubu i ślad po niej zaginął. Po raz ostatni była widziana ok. godz. 4.00 na jednej z kamer monitorujących wejście na plażę nr 63.
GALERIA: Ceny lodów i gofrów to już nawet nie paragony grozy. Budki z lodami to już... ściana płaczu!
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na Facebooku lub na skrzynkę: [email protected].