Wypadek wojskowych na Pomorzu
Rzecznik Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych ppłk Łapeta powiedział, że trzech żołnierzy Wojsk Specjalnych było lekko poszkodowanych i opuściło szpital w Wejherowie dzień po wypadku, do którego doszło 16 października br., w trakcie szkolenia na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Specjalnych w Strzepczu (Pomorskie).
Dodał, że czwarty żołnierz miał w nodze odłamek lotki moździerza z amunicji i wyszedł ze szpitala po kilku dniach.
Polecany artykuł:
Był niegroźnie ranny
- ocenił ppłk Łapeta.
Przyczyny wypadku na poligonie w Strzepczu
Po wypadku Dowództwo Generalne RSZ podało, że w trakcie szkolenia z użyciem moździerza doszło do przedwczesnego wybuchu amunicji.
Ppłk Łapeta podał, że ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas szkolenia ogniowego, po opuszczenia lufy moździerza, najprawdopodobniej na skutek źle pracującego ładunku zasadniczego, doszło do uszkodzenia lotki granatu, dodatkowo elementy lotki po zerwaniu raniły czterech żołnierzy.
Sprawę wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa.
Wojsko oficjalnie podziękowało za opiekę personelowi szpitala.
Niecodziennie otrzymujemy takie wyjątkowe podziękowania! Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych skierowało do nas słowa uznania za skuteczną pomoc poszkodowanym żołnierzom. Jesteśmy dumni, że mogliśmy wspierać tych, którzy służą naszemu krajowi!
- informują Szpitale Pomorskie, których częścią jest Szpital Specjalistyczny w Wejherowie, gdzie leczono wojskowych.
W oficjalnych podziękowaniach do placówki kierowanych do doktora Romana Grzybowskiego oraz personelu medycznego przez generała dyw. dr. inż. Sławomira Drumowicza czytamy:
za życzliwą postawę, empatię oraz profesjonalną opiekę nad poszkodowanymi żołnierzami Wojsk Specjalnych. Życze państwu wszelkiej pomyślności, zadowolenia i poczucia waznej misji na rzecz ratowania tego, co jest najważniejsze - zdrowia i życia ludzkiego
- czytamy.
GALERIA: Rezerwat Przyrody Beka. Niezwykła przyroda Pomorza sąsiadująca z Metropolią