Śmierć Mateusza Murańskiego
8 lutego media poinformowały o śmierci 29-letniego Mateusza Murańskiego. Ciało freak fightera znalazł jego ojciec, który nie mógł się do niego dodzwonić i zaniepokojony pojechał do jego mieszkania w Gdyni.
Pierwsze wyniki sekcji zwłok wskazały, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Natomiast na kolejne pytanie, co było przyczyną tej ostrej niewydolności, odpowiedzą niezbędne dalsze badania histopatologiczne i toksykologiczne
- poinformowała rzecznik gdańskiej prokuratury Grażyna Wawryniuk.
W internecie pojawiły się plotki odnośnie przedawkowania silnych leków lub innych substancji. Ojciec freak fightera, Jacek Murański, przerwał spekulację i poinformował, że jego syn zmagał się z bezdechem sennym i bezsennością.
Co z pogrzebem Mateusza Murańskiego? Prokuratura nie zabiera głosu na prośbę rodziny
Pogrzeb freak fightera jest owiany tajemnicą. Jacek Murański w rozmowie z portalem Salon24 powiedział, że nie będzie to pogrzeb lecz ceremonia z dużą ilością optymizmu.
Pomimo tego, że minęły blisko cztery miesiące od śmierci Mateusza Murańskiego, to rodzina nie ujawniła miejsca ceremonii, nie podzieliła się też informacją o jej przebiegu. Do mediów nie przeciekły żadne informacje dotyczące pogrzebu.
10 maja Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że nie będzie wypowiadać się na temat śmierci freak fightera. Prosiła o to rodzina zmarłego.
Nie udzielamy w tym zakresie żadnych informacji na życzenie rodziny zmarłego. Niedawno otrzymaliśmy pismo w tej sprawie. Przesłał je nam pełnomocnik rodziny. Rodzina po prostu nie życzy sobie informowania mediów i opinii publicznej o śledztwie, w związku z tym szanując wolę bliskich, nie będziemy udostępniać żadnych informacji
- powiedział prokurator Mariusz Duszyński w rozmowie z "Faktem".
Rodzice wspominają Mateusza Murańskiego
W czwartek (1 czerwca), w Dzień Dziecka, na profilach społecznościowych rodziców freak fightera pojawiły się posty wspominające ich jedynego syna.
Moje kochanie. Moje synki. Moje serce. Moje miłości. Moje szczęście życia. Do zobaczenia dziecko
- napisał Jacek Murański.
Wpis opatrzył archiwalnymi zdjęciami z synem, które pojawiły się w przeszłości na Instagramie Mateusza. Nie zabrakło zdjęć z dzieciństwa czy jego walk.
Natomiast mama Mateusza, Joanna Godlewska-Murańska, dodała filmik, na którym widzimy śpiewającego Mateusza. "Do zobaczenia na Drugiej Stronie. MIŁOŚĆ TO NIE WYZNANIE - TO STAN" czytamy w opisie.
Tak kochany synku, przyjdzie czas i tylko on nas dzieli a nasza miłość, emocje i wszystko co przeżyliśmy są nasze, nierozerwalne tu po jednej stronie życia i tam w zaświatach. One wypełniają nasze dusze, determinują nasze człowieczeństwo i stanowią o naszej pozycji w wieczności.... - napisała mama Mateusza. - Tak mocno Cię kochamy z tatusiem i chcielibyśmy się z Tobą ( i dla Ciebie ) zamienić, ale to Ty nas powitasz u Bram Raju Naszego Stwórcy I przeprowadzisz na Drugą Stronę, bo przecież życie tu na ziemi jest najważniejszym etapem przed najwspanialszą podróżą naszego życia---- WYPRAWĄ NA DRUGĄ STRONĘ. ZAWSZE RAZEM - NA ZAWSZE RAZEM.
Jacek Murański powraca do MMA. Robi to dla syna
W kwietniu Jacek Murański na swoim Facebooku poinformował, że powraca do walk. Jak mówi - robi to dla zmarłego syna.
Synku‼️ Zgodnie z tym co nieustannie manifestuje Twoja wola i mając na względzie argumenty przedstawione w mi w rozmowie z Twoim przyjacielem Ferrarim @amadeusznolove - WRACAM DLA CIEBIE. ZAWSZE RAZEM NA ZAWSZE RAZEM
- napisał w poście.
Polecany artykuł: