Na desce SUP można szybko i łatwo przepłynąć nawet spore odległości. Łączy się z tym jednak duże niebezpieczeństwo. Co, jeśli wiatr odpycha nas od brzegu, gdy prąd niesie nas w niechcianym kierunku? Ratownicy ostrzegają i nagłaśniają temat, bo ostatnio nad morzem robi się niebezpiecznie. Osoby korzystające z desek SUP Bałtyk znosi w głąb, okazuje się często, że powrót na brzeg przewyższa siły urlopowiczów.
Podobnie jest z dmuchanymi materacami, kołami i innymi dmuchanymi zabawkami na której dzieci i dorośli wypływają w głąb zatoki. W sobotę, 6 lipca, około godziny 20:00 Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Sopocie otrzymało informacje o osobie która pływała na dmuchanym kole w okolicach plaży Gdańsk Stogi i z którą urwał się kontakt, a widziana była ostatnio na wodzie. Wciąż nie udało się jej odnaleźć.
Polecany artykuł:
Kiedy ostatni raz przepłynęli Państwo ponad 200m i więcej wpław w otwartej, zimnej wodzie, pod falę i wiatr
- takie pytanie zdaniem ratowników powinien zadać sobie każdy, kto wybiera się na wyprawę z SUP'em i uważa, że to na tyle bezpieczne, że nie wymaga żadnego przygotowania. Czasem to najlepsza rozrywka dla tych, którzy nie potrafią pływać! Co wtedy, gdy znajdziemy się w zagrożeniu?
W miniony weekend występował dość silny wiatr od brzegu, jednocześnie wysoka temperatura spowodowała, że na zatoce pojawiło się wielu amatorów różnych sportów i rekreacji wodnej. Jednocześnie odnotowujemy nieustająco rosnącą popularność desek typu SUP i to przede wszystkim do ich użytkowników, ale nie tylko, nasz dzisiejszy apel.Pamiętajmy wiatr, jeśli wieje od strony lądu, to jego siła przy brzegu jest ograniczona, a poważnie daje o sobie znać dopiero kiedy odpłyniemy dalej, jego siłę odczują Państwo dopiero kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od brzegu – po pierwsze przez bardzo szybkie oddalanie się od brzegu, a po drugie wracając do brzegu pod wiatr – widzieliśmy w sobotę jakie trudności sprawiał Państwu powrót do brzegu.
- czytamy w apelu ratowników.
Poważniejsza niż brak sił jest jednak sytuacja w której wpadniemy do wody. Bez kamizelki i bez linki, która łączy deskę SUP czy każdy inny profesjonalny sprzęt z pływającym jesteśmy skazani na siebie.
Ratownicy proszą o ostrożność, rozwagę a jednocześnie dają wskazówki, co robić, gdy już znajdziemy się w niebezpieczeństwie. Naeży nie wchodzić do wody i nie próbować powrotu wpław! – należy pozostać na desce lub zabawce i rozpocząć wzywanie pomocy, ktoś zauważy zaginięcie (dobra praktyką jest poinformować kogoś bliskiego o planowanej godzinie powrotu i umówić się na kontakt o tej godzinie) i rozpaczną się poszukiwania, pozostając na powierzchni wody jest dużo większa szanse na szybkie odnalezienie niż będąc w wodzie nawet w kamizelce.
Na koniec napiszemy wprost – pływając bez kamizelki stawiają Państwo prawdopodobnie całe swoje życie na jedną kartę, i to taką, że nie zdarzy się żadna nieprzewidziana sytuacja. Czy to rozsądne założenie, szczególnie na wodzie? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy Państwu.
- kończą mocny apel.
GALERIA: Wakacje na Kaszubach to nie tylko hotele i pensjonaty. Te opcje urlopowe to nowość!