Czarny Czwartek 1970. Gdynia oddaje hołd zamordowanym robotnikom
W środę rano przed pomnikiem Grudnia 1970 w pobliżu stacji SKM Gdynia Stocznia odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary masakry robotników z 17 grudnia 1970 roku. To właśnie w tym miejscu wojsko, milicja i funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa otworzyli ogień do robotników idących do pracy, którzy dzień wcześniej – po apelu wicepremiera PRL Stanisława Kociołka – zdecydowali się wrócić do zakładów.
W obchodach wzięli udział m.in. prezydent Karol Nawrocki, mieszkańcy Gdyni, związkowcy Solidarności, marynarze, przedstawiciele służb mundurowych, samorządu, politycy oraz uczniowie gdyńskich szkół. Uroczystości rozpoczął apel poległych.
Prezydent Nawrocki: zdrajcy i komuniści strzelali do ludzi pragnących wolności
W swoim wystąpieniu prezydent Karol Nawrocki mówił o grudniu jako miesiącu bólu i narodowej refleksji. Podkreślał, że zarówno w 1970, jak i w 1981 roku Polacy padali ofiarą systemu komunistycznego.
- Grudzień w historycznym kalendarzu naszej narodowej wspólnoty jest miesiącem głębokiej refleksji, bólu i wciąż pojawiającego się pytania, jak mogło się stać tak, że w grudniu roku 70. i w grudniu roku 81., w czasie stanu wojennego i masakry robotników z grudnia z 1970 r. Polacy strzelali do Polaków; zdrajcy i komuniści strzelali do ludzi, którzy pragnęli godności, wolności i solidarności - mówił prezydent Nawrocki.
Prezydent przypomniał również postać Wojciecha Jaruzelskiego, który w 1970 roku pełnił funkcję ministra obrony narodowej. Jak podkreślał, odpowiedzialność za śmierć 18 osób w Gdyni i 45 ofiar Grudnia ’70 na Wybrzeżu spoczywa także na nim.
– To ten sam człowiek, którego część elit nazywała człowiekiem honoru – zaznaczył.
18 ofiar w Gdyni, 45 na Wybrzeżu. Tragiczny bilans Grudnia ’70
Prezydent podkreślał, że uroczystości mają nie tylko oddać hołd zamordowanym, ale również jasno nazwać sprawców.
– Spotykamy się po to, by oddać hołd ofiarom, ale też powiedzieć prawdę o tych, którzy mordowali. Nasza narodowa pamięć jest po stronie ofiar, prawdy i sprawiedliwości – mówił Karol Nawrocki.
Przypomniał też, że Czarny Czwartek na zawsze wpisał się w historię Gdyni i życie rodzin ofiar. Symbolem tragedii stał się pochód niosący na drzwiach ciało 18-letniego Zbigniewa Godlewskiego, zastrzelonego stoczniowca, którego śmierć poruszyła cały kraj.
Według oficjalnych danych 17 grudnia 1970 roku w Gdyni zginęło 18 osób. W całym Grudniu ’70 na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga życie straciło 45 osób, a ponad 1160 zostało rannych. Prezydent podkreślał, że ofiara robotników była jednym z fundamentów późniejszego powstania Solidarności i drogi Polski do wolności.
Źródło: PAP