"Czarny czwartek" w Gdyni. 55 lat temu wojsko strzelało do robotników
Rankiem 17 grudnia 1970 roku, około godziny 6.00, w rejonie przystanku kolejowego Gdynia Stocznia doszło do jednej z najtragiczniejszych zbrodni w powojennej historii Polski. Wojsko, milicja i funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa strzelali do robotników idących do pracy w stoczni.
Kilka godzin wcześniej wicepremier PRL Stanisław Kociołek wystąpił w lokalnej telewizji i radiu, wzywając strajkujących do powrotu do normalnej pracy. – „Przystąpcie do normalnej pracy. Są do tego wszystkie warunki” – mówił wieczorem 16 grudnia.
Robotnicy nie wiedzieli, że w tym samym czasie zapadła decyzja o zablokowaniu stoczni przez wojsko.
W okolicach przystanku SKM Gdynia Stocznia zginęło co najmniej 16 bezbronnych osób. Według oficjalnych danych z całego dnia liczba ofiar w Gdyni wyniosła 18. Dziesiątki osób zostały ranne.
Symbolem tragedii stało się zdjęcie pochodu niosącego na drzwiach ciało zabitego młodego robotnika oraz zakrwawioną biało-czerwoną flagę. Zamordowanym był 18-letni Zbigniew Godlewski, pracownik Stoczni Gdyńskiej im. Komuny Paryskiej.
Historyczne drzwi, na których niesiono ciało Godlewskiego, znajdują się dziś w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni, w kaplicy Stoczniowców, Portowców i Ludzi Morza. Przechowywana jest tam także zakrwawiona flaga.
Ofiary Grudnia ’70. Jak Gdynia pamięta tamte wydarzenia?
Stanisław Kociołek, który wzywał do powrotu do pracy, wiedział o planowanej blokadzie stoczni przez wojsko. Po wydarzeniach Grudnia ’70 stracił miejsce w Biurze Politycznym KC PZPR, jednak nigdy nie poniósł odpowiedzialności karnej.
W kolejnych latach był ambasadorem PRL m.in. w Moskwie, Tunezji i Luksemburgu, a na początku lat 80. pełnił funkcję I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Warszawie. W historii zapisał się jako „kat Trójmiasta”.
Co roku 17 grudnia gdynianie, stoczniowcy, przedstawiciele władz, wojska, policji i samorządu gromadzą się przy Pomniku Ofiar Grudnia 1970, w pobliżu stacji SKM Gdynia Stocznia. To właśnie tam doszło do masakry robotników.
W środę po porannych uroczystościach zaplanowano także mszę świętą w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie pochód pod Urząd Miasta Gdyni.
W grudniu 1970 roku robotnicy na Wybrzeżu protestowali przeciw drastycznym podwyżkom cen żywności i złym warunkom życia. Strajki i demonstracje objęły m.in. Gdańsk, Gdynię, Szczecin i Elbląg.
Władze PRL zdecydowały się użyć wojska i milicji. Według oficjalnych danych w całym kraju od kul zginęło 45 osób, a ponad 1160 zostało rannych.
Źródło: PAP