Po blisko półrocznym śledztwie lęborscy policjanci rozwikłali zagadkę kradzieży i oszustw w jednym z dyskontów, który w sierpniu ub. r. poniósł straty na kwotę ponad 15 tys. zł.
W środę 20-latek usłyszał 16 zarzutów kradzieży i oszustw, jego 58-letni ojciec i 53-letnia matka po osiem zarzutów kradzieży.
Lęborscy policjanci ustalili, że w 2023 r. 20-latek zatrudnił się w sklepie do pracy sezonowej i pracował tam w sierpniu także jako kasjer. Wtedy do sklepu zaczęli często przychodzić jego rodzice. Z koszykami wypełnionymi po brzegi różnego rodzaju asortymentem podchodzili do kasy, przy której pracował ich syn.
Z materiałów dowodowych wynika, że na taśmę wykładali tylko część towaru.
20-latek skanował produkty, ale wyłącznie sprawdzając ich cenę, na kasę nabijał jedynie rzecz najtańszą. Taka sytuacja wydarzyła się w ciągu miesiąca kilkanaście razy. Łupem złodziei padały m.in. artykuły spożywcze, chemiczne, kosmetyczne, AGD, RTV, karma dla psów, alkohol
– podano w komunikacie prasowym.
Ponadto 20-latek dokonywał fikcyjnych zwrotów butelek oraz opakowań kontenerowych i wypłacał rodzicom pieniądze, wydawał im także doładowania do telefonu.
Podczas przeszukania mieszkania rodziny policjanci znaleźli i zabezpieczyli część skradzionego asortymentu.
Za kradzież podejrzanym grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Natomiast za oszustwo można trafić do więzienia nawet na 8 lat.