Jarmark Św. Dominika 2024

Oświadczyny na Jarmarku Dominikańskim. Takiego rozpoczęcia jeszcze nie było!

Sobota (27 lipca) stała pod znakiem ceremonii otwarcia 764. Jarmarku św. Dominika. Byli szczudlarze, tancerze, muzyka na żywo, carillion, mieszczanie, szlachta, przekupki, a nawet gigantyczny kogut - stróż Jarmarku. Jednak najważniejszymi osobami tego dnia byli Sebastian Wolf i Ewa Jakielaszek. Oto co wydarzyło się na Jarmarku!

Sebastian Wolf na co dzień pracuje w branży budowlanej. Chodzenie na szczudłach to jego hobby. Od lat występuje w czasie różnych uroczystości, jest więc nie tylko Jarmark św. Dominika, ale też gdańska choinka, widowiskach z różnych okazji. 

Prowadzi też okazjonalnie zajęcia z chodzenia na szczudłach. Robi to zwykle w ramach prób Teatru GAK (Stacja Orunia), a czasem prywatnie.

Jak ktoś jest chętny, to mogę wyciągnąć go na Bastiony czy gdziekolwiek i zacząć początkowe lekcje

– mówi Sebastian.

Jakiś czas temu Ewa, studentka gdańskiej AWFiS, przyszła na takie zajęcia. Zaczęli razem występować na paradach, zostali parą. 

Sebastian wymyślił sobie efektowne, nietypowe oświadczyny. 

W pewnym momencie doszło do mnie, że w zasadzie wychowałem się na Długim Targu. Jestem zakochany w Gdańsku, więc za idealne miejsce i czas uznałem otwarcie Jarmarku św. Dominika. Zwłaszcza, że występujemy tu co roku

- mówi Sebastian na łamach gdansk.pl.

On już po raz kolejny w roli Hermesa, Ona - nie po raz pierwszy była Fortuną, choć grała też inne postaci. 

Sebastian wtajemniczył w swój plan jak najmniejszą liczbę osób, żeby dla Ewy była to niespodzianka. Ją samą próbował jakoś delikatnie przygotować, że może wydarzyć się w czasie parady coś nietypowego.

Mówiłem, że może zrobimy jakieś chwilowe zatrzymanie podczas parady. Może coś zatańczymy? 

Gdy już rzeczywiście doszło do tego chwilowego zatrzymania, Ewa myślała, że wszystko przebiega w zgodzie ze scenariuszem. Próbowała coś spontanicznie odegrać. W tym czasie Sebastian już klękał i wyciągał z mieszka, który Hermes ma przy sobie, pierścionek.

Podobno szukał odpowiedniego kilka tygodni. Chodziło głównie o nietypowe pudełko z zawiasami, żeby efektownie je otworzyć.  

Odebrało mi mowę. Zaczęłam kiwać głową, czułam, że zaraz się rozpłaczę. Cichutko powiedziałam “tak!”. Potem nieco głośniej, żeby wszyscy wokół usłyszeli

– opowiada Ewa.

Teraz, jak już się nieco uspokoiliśmy, to myślę, że wybrałem idealne miejsce i idealny czas. Wokół, poza turystami, byli nasi wtajemniczeni we wszystko rodzice, paru znajomych. Myślę, że kilka osób, poza nami, też miało z tego dużą frajdę

– dodaje Sebastian.

Źródło: gdansk.pl

Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na Facebooku lub na skrzynkę: redakcja.trojmiasto@eska.pl.

Pomorskie. Lody rzemieślnicze polecane przez Mr Kryhę przeniesione do Rumi