„Ostatni moment, by zakończyć tę farsę!” Samorządy z Pomorza błagają rząd o ratunek przed zmianami granic

2025-07-31 12:45

Zmiany administracyjne planowane przez rząd budzą ogromne kontrowersje na Pomorzu. Samorządowcy z regionu ostro protestują przeciwko korekcie granic miast i gmin, która — ich zdaniem — odbywa się bez należytego dialogu, a nawet wbrew woli lokalnych społeczności. Burmistrzowie i wójtowie z Kobylnicy, Ustki, Nowej Wsi Lęborskiej czy Redzikowa przyjechali do Warszawy, by wyrazić sprzeciw wobec projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA).

  • Samorządowcy z Pomorza protestują przeciwko planowanym zmianom granic gmin, twierdząc, że decyzje są narzucane bez dialogu.
  • Burmistrzowie i wójtowie alarmują, że włączenie terenów wiejskich do miast, takich jak Słupsk czy Lębork, może zahamować rozwój gmin i spowodować straty finansowe.
  • Mimo sprzeciwu mieszkańców, MSWiA zmienia rekomendacje, a samorządowcy apelują o nowe przepisy regulujące zmiany granic.
  • Czy rząd uwzględni głos lokalnych społeczności, czy też dojdzie do siłowego narzucenia rozwiązań?

Granice pod presją — samorządy kontra miasta

Do końca lipca rząd ma czas, by rozstrzygnąć, które z 28 wniosków samorządów o zmianę granic administracyjnych gmin i miast zostaną uwzględnione. Wśród nich znalazły się m.in. kontrowersyjne propozycje rozszerzenia granic miast Słupsk, Lębork i Ustka kosztem sąsiednich gmin wiejskich — odpowiednio: Kobylnicy, Nowej Wsi Lęborskiej i gminy Ustka.

Rządowe projekty przewidują włączenie części terenów inwestycyjnych i mieszkalnych do granic administracyjnych miast, co — zdaniem miejskich władz — ma ułatwić rozwój infrastruktury i przyciągnąć inwestorów. Jednak włodarze gmin wiejskich alarmują, że te zmiany mogą dla nich oznaczać znaczne straty finansowe i zahamowanie rozwoju.

 W styczniu burmistrz Lęborka zaprosił mnie na rozmowę, powiedział, że będzie nam zabierał ziemię, a na pytanie, jaki obszar, o których działkach mówimy, powiedział, że ode mnie się tego nie dowiesz. Dowiedzieliśmy się tego od opozycyjnych burmistrzowi radnych Platformy Obywatelskiej, którzy pokazali nam projekt ustawy, ale nie przeszkodziło to później w mediach panu burmistrzowi mówić, że to była jego próba dialogu 

— podkreślał Szymon Medalion, wójt Nowej Wsi Lęborskiej.

Jego zdaniem po siedmiu miesiącach negocjacji nic się nie zmieniło. Podkreślił, że wypracowana decyzja nie jest kompromisem, bo gmina nie została zaproszona do merytorycznej dyskusji jako partner. Zaapelował również o powrót do projektu rozporządzenia z 15 lipca.

Władze lokalne: konsultacje pozorne, decyzje jednostronne

Krytyka samorządowców dotyczy nie tylko treści projektów, ale również trybu ich procedowania. Wójt gminy Ustka Rafał Konon poinformował, że aż 98 proc. mieszkańców jego gminy, którzy wzięli udział w konsultacjach, opowiedziało się przeciwko zmianie granic. Mimo to projekt rozporządzenia przewiduje włączenie części terenów wiejskich do miasta Ustka.

Panie ministrze, to ostatni moment, aby zakończyć tę farsę z poszerzeniem i poczekać na zmianę przepisów tak, żeby zmiana granic była regulowana prawnie i uczciwie w stosunku do dwóch samorządów. Nie ma zgody gminy Ustka na poszerzenie miasta Ustki o zaproponowane tereny

Podobne stanowisko przedstawiła burmistrz Kobylnicy Anna Gliniecka-Woś. Jej zdaniem projekt rozporządzenia narusza zasadę samodzielności jednostek samorządu terytorialnego i całkowicie pomija dotychczasowe praktyki legislacyjne, zgodnie z którymi zmiany granic wymagają zgody obu stron. Wskazała, że w ostatniej wersji dokumentu resort MSWiA bez konsultacji zmienił rekomendację z negatywnej na pozytywną w przypadku pięciu gmin, w tym Kobylnicy.

— To próba narzucenia rozwiązań siłą — mówiła Gliniecka-Woś. — Apeluję do rządu o uszanowanie praw mieszkańców i uczciwe traktowanie gmin wiejskich jako równorzędnych partnerów.

Olsztyn i Purda – spór o inwestycyjne tereny

Protesty nie ograniczają się tylko do Pomorza. W podobnej sytuacji znalazła się warmińsko-mazurska gmina Purda, której wójt Teresa Chrostowska również wyraziła sprzeciw wobec rozszerzenia granic Olsztyna. Jak zaznaczyła, nie ma żadnych podstaw prawnych ani strategicznych do takich działań, a sporne tereny są kluczowe dla dalszego rozwoju jej gminy.

— W żadnym dokumencie strategicznym Olsztyna nie ma zapisu o konieczności poszerzenia granic — podkreśliła Chrostowska. — Nasze tereny są przygotowane pod inwestycje, a ich odebranie oznacza zahamowanie rozwoju i utratę dochodów z podatków.

Samorządy domagają się nowego prawa

Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP i wójt gminy Długosiodło, Stanisław Jastrzębski, zaapelował do rządu o opracowanie nowej ustawy regulującej zmiany granic. Obecne przepisy — jego zdaniem — są niewystarczające i nie gwarantują równoprawnego traktowania wszystkich jednostek samorządu.

 

— Potrzebujemy nowych, sprawiedliwych przepisów, które pozwolą rozwiązywać te spory w duchu partnerstwa, a nie siłowego narzucania decyzji — mówił Jastrzębski. — Tylko wtedy możliwe będzie pokojowe współistnienie miast i otaczających je gmin.

Ostateczna decyzja tuż-tuż

Jak poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Szymański, Rada Ministrów rozpatruje właśnie poprawki do projektu rozporządzenia. Zapewnił, że rozstrzygnięcia zapadną najpóźniej do końca lipca, a nowe granice administracyjne wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku.

Trójmiasto Radio ESKA Google News
Pomorskie. Nowa wyspa na Pomorzu