Obchody 78. rocznicy oswobodzenia KL Stutthof. Tego zapomnieć się nie da i nie można

i

Autor: PAP/Marcin Gadomski

ważna data

Obchody 78. rocznicy oswobodzenia KL Stutthof. "Tego zapomnieć się nie da i nie można"

2023-05-09 17:23

Będąc tu, byłyśmy świadkami cierpienia bitych i sponiewieranych, zniewolonych ludzi, więźniów. Tego zapomnieć się nie da i nie można - mówiła Maria Kowalska była więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. We wtorek na terenie dawnego obozu odbyły się obchody 78. rocznicy oswobodzenia.

We wtorek (9maja) przypadła 78. rocznica oswobodzenia obozu KL Stutthof przez żołnierzy 48. Armii III Frontu Białoruskiego. W chwili zajęcia obozu przez Sowietów znajdowało się w nim około 150 więźniów, których nie objęła żadna z poprzednich ewakuacji, a także kilkanaście tysięcy cywili ewakuowanych wiosną z Prus Wschodnich i Pomorza.

Na terenie dawnego obozu, przed pomnikiem Walki i Męczeństwa w Muzeum Stutthof w Sztutowie, odbyła się we wtorek uroczystość upamiętniająca to wydarzenie. Wśród uczestników były m.in. dwie byłe więźniarki Helena Majkowska i Maria Kowalska.

"Pamięć tych wydarzeń zobowiązuje nas do przekazania prawdy następnym pokoleniom, aby to, co tu było nigdy się nie powtórzyło" 

 - mówiła Kowalska.

Wyjaśniła, że przyjeżdża na teren dawnego obozu by "czcić pamięć o tych, co w okrutny sposób stracili życie".

"Będąc tu, byłyśmy świadkami ciernia bitych i sponiewieranych, zniewolonych ludzi, więźniów. Tego zapomnieć się nie da i nie można" - podkreśliła.

Kowalska - jak wyjaśniła - trafiła do obozu KL Stutthof jako jeniec wojenny. Wcześniej działała w konspiracji i brała udział w Powstaniu Warszawskim. "Taki los spotkał nas - 40. dziewczyn, powstanek, sanitariuszek, łączniczek, przeważnie z Pułku Baszta" - mówiła była więźniarka.

"Jesteśmy tu, by oddać hołd bestialsko zamordowanym kobietom, mężczyznom, dzieciom ale i po to, by zachować pamięć o tamtych czasach i o walce o godność i przetrwanie" - zaznaczyła.

Dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie Piotr Tarnowski zwracając się do byłych więźniarek nazwał "bohaterstwem" ich przybycie do miejsca, które "kojarzy się tylko ze złem".

"Stutthof to miejsce, Stutthof to historia, Stutthof to wspomnienia. Te zapisane na stronach książek, kadrach materiałach wideo i w dźwiękach wywiadów. To relacje byłych więźniów, badania naukowców, refleksje odwiedzających muzeum. Lecz Stutthof to coś jeszcze: to symbol który posiada znaczenie poza czasem i miejscem. Istnieje w przeszłości i przyszłości. Jest fragmentem mówiącym o całości, mającym wiele znaczeń. Symbolizuje okropne zbrodnie popełnione przez ludzi wobec ludzi" - powiedział dyrektor muzeum.

Sierżant Mateusz Kondrat bohaterem na przejściu granicznym. Uratował rocznego chłopca