Schronisko śmiertelną pułapką
To był szok nie tylko dla obrońców zwierząt. Osoba, która „zawodowo” miała bronić bezpieczeństwa zwierząt, stała się ich katem. Nie dziwi więc fakt, że na sali rozpraw pojawili się przedstawiciele organizacji działających na rzecz zwierząt. Wyposażeni w transparenty z napisami „Stop przemocy wobec zwierząt” czy „Kara dla zwyrodnialców” wsłuchiwali się w szokujące zeznania świadków. Ci zgodnie przyznawali, że Jażdżewski nigdy nie powinien pracować ze zwierzętami.
Jego brak wiedzy o zwierzętach, nieudzielanie im pomocy, odmawianie pomocy weterynaryjnej, bicie – opisywała kobieta, dodając, że była świadkiem sytuacji, w których Jażdżewski uderzał psa w głowę przedmiotem, którym mógł być kij od miotły
- poinformowała Radio Gdańsk była pracownica schroniska
Swoje zeznania złożyła również prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa ochrony Zwierząt OTOZ Animals.
Nie było informacji, że zwierzęta były bite, maltretowane. Absolutnie jest to niezgodne z prawdą. W momencie, gdy dostaliśmy anonimowego maila, bez żadnego podpisu, od razu odpisaliśmy, że jeśli te osoby mają dowody i są świadkami znęcania się nad zwierzętami, powinny szybko sprawę skierować na policję, do prokuratury, tak jak zawsze robi to nasze stowarzyszenie
- powiedziała Radiu Gdańsk Ewa Gebert z OTOZ Animals
Po rozpoczęciu śledztwa w sprawie znęcania się nad zwierzętami, kierownik schroniska został zawieszony, a następnie zwolniony. Kolejna rozprawa będzie miała miejsce 13 czerwca. Rafałowi Jeżdżewskiemu grozi pięć lat więzienia.
GALERIA: Hotele dla psów na Pomorzu
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]