S7

i

Autor: PAP/Adam Warżawa

Wiadomości

Karambol na drodze S7. Kierowca ciężarówki objęty policyjnym dozorem

2024-10-20 21:49

W niedzielę, 20 października trwają dalsze czynności związane z karambolem, do którego doszło w piątek w Borkowie w województwie pomorskim. Kierowca tira, 37-letni mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy drogowej, w wyniku której zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Teraz sąd zdecydował o objęciu podejrzanego policyjnym dozorem.

Pomorskie. Karambol na S7. Kierowca tira objęty dozorem

37-letni kierowca tira, który staranował auta na S7 w Borkowie k. Gdańska usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy drogowej, w wyniku której zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Sąd zdecydował, że będzie pod dozorem policyjnym i siedem razy w tygodniu musi stawiać się we właściwej jednostce policji - podała prokuratura, która wnioskowała o zastosowanie tymczasowego aresztu na trzy miesiące argumentując, to między innymi zagrożeniem wysoką karą wobec Mateusza M. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi mu do 15 lat więzienia.

Jest decyzja sądu. Dozór policji. Sąd zobowiązał podejrzanego do stawiennictwa 7 razy w tygodniu we właściwej jednostce policji - podał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński.

Jeden z obrońców podejrzanego mecenas Marek Wasilewski powiedział w niedzielę wieczorem, że to rozważna decyzja sądu. "Nasz klient jest w wielkim szoku po tym, co się stało. Jest zdruzgotany psychicznie" - dodał mecenas Wasilewski. Po katastrofie na S7 w Borkowie k. Gdańska kierowca tira usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a piętnaście zostało rannych. Mężczyzna w prokuraturze nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców. Mężczyznę doprowadzono w niedzielę do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim, gdzie został przesłuchany w charakterze podejrzanego.

W niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych. "Oznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych” – powiedział prokurator Duszyński i dodał, że z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir poruszał się z prędkością 89 km/h, a na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h. Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był używany w trakcie zdarzenia. W katastrofie, która miała miejsce w piątek po godz. 23, uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarowe, którymi łącznie podróżowało 56 osób.

Cztery osoby nie żyją (w tym dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat), dane pozostałych dwóch osób będą potwierdzone po badaniach DNA. W związku z wypadkiem hospitalizowano piętnaście osób, pięć nadal pozostaje w szpitalach, a stan dwóch osób jest ciężki. Do karambolu doszło na S7 w Gdańsku, między wjazdem Lipce a Gdańsk Południe, na remontowanym odcinku trasy. 

Karambol pod Gdańskiem na drodze S7

Wielkie sadzenie drzew pod Bydgoszczą! Tak powstaje las