Zmarła Maria Krause. Najstarsza gdańszczanka miała 106 lat

i

Autor: gdansk.pl

Zmarła Maria Krause. Najstarsza gdańszczanka miała 106 lat

2023-04-20 14:53

Mama zawsze lubiła towarzystwo, była osobą bardzo otwartą i komunikatywną. Udzielała się społecznie, ciągnęło ją do ludzi - mówiła córka, Maria Stacewicz, podczas 105. urodzin Marii Krause. Najstarsza gdańszczanka zmarła 15 kwietnia, w wieku 106 lat i 104 dni.

Miasto Gdańsk żegna dziś panią Marię Krause, najstarszą gdańszczankę i społecznicę zaangażowaną w życie swojej ukochanej Osowy. Rok temu miałam przyjemność i wielki zaszczyt świętować 105. urodziny pani Marii Krause. Wspominam tamto spotkanie z uśmiechem, ale też z wdzięcznością za całe życie pani Marii i za to, ile dobrego wniosła w rozwój lokalnej społeczności. Przesyłam wyrazy współczucia rodzinie i bliskim.

Cześć Jej Pamięci [*]

-  napisała na swoim Facebooku prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

Pani Maria zmarła 15 kwietnia 2023 roku, otoczona szacunkiem i miłością. Pogrzeb odbył się 19 kwietnia, na cmentarzu w gdyńskim Chwaszczynie. Wśród wielu kwiatów znalazł się również wspólny wieniec od Prezydent Miasta Gdańska i Rady Miasta Gdańska.

Maria Krause: Jeżewo - Gdynia - Osowa

- Mama zawsze lubiła towarzystwo, była osobą bardzo otwartą i komunikatywną. Udzielała się społecznie, ciągnęło ją do ludzi - mówiła córka, Maria Stacewicz, podczas 105. urodzin Marii Krause. - Teraz cieszą ją odwiedziny wnuków i prawnuków.

Urodzona 31 stycznia 1917 roku Maria Krause prawie całe dorosłe życie była związana z Gdańskiem. W Osowej mieszkała od 1956 roku - ale pochodziła z Borów Tucholskich. Urodziła się w Jeżewie, w powiecie świeckim. Gdy wybuchła wojna, Niemcy wyrzucili jej rodzinę z gospodarstwa. Marii udało się uratować przed wywózką na roboty przymusowe. Uciekła do najstarszego brata, który mieszkał w Gdyni.

- Dzięki bratu znalazła pracę w stołówce stoczni gdyńskiej. Tam poznała tatę. W 1943 roku się pobrali. Nie czekali długo. Zaczęły się rodzić dzieci - w sumie jest nas trójka, mam jeszcze dwóch braci. Mieszkanie okazało się za małe i rodzice podjęli o kupnie działki w Osowej. Wybudowali ten dom - dodaje córka.

Tylko Bóg i lekarze mogą uratować Kamilka. Ojciec modlił się o życie synka na Jasnej Górze