- Jestem szczęśliwy, że jestem częścią tego ambitnego projektu. Myślę, że jeśli wszyscy w to wejdziemy, a mówiąc wszyscy nie mam na myśli tylko zawodników, lecz cały klub, miasto, zarząd, kibiców, to wtedy osiągniemy sukces. Żaden projekt sportowy się nie uda, jeśli któryś z tych elementów nie będzie działać - tłumaczył Żan Tabak.
Nowy trener zapytany o to, jaki ma pomysł na Trefl Sopot, odpowiedział, że jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. - Najpierw muszę poznać zespół, musimy wiedzieć, kto będzie z nami grał. Poczekajmy na pierwsze transfery - dodał szkoleniowiec.
Chorwat zaznaczył jednak, że Treflowi potrzeba przede wszystkim młodych i żądnych gry zawodników. - Nie potrzebujemy gwiazd, które chcą kończyć w Treflu swoje kariery. Chcemy walecznych koszykarzy. Dla których Trefl będzie początkiem - podkreślił Żan Tabak.
O powrocie Żana Tabaka, zarząd klubu myślał od wielu lat. - To nazwisko zawsze było pierwsze na naszej liście - podkreślił Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot. -To były długie negocjacje. Żan miał wiele propozycji z Europy, a jednak wybrał nas. To cieszy nas podwójnie - dodał Wierzbicki.
W obecnym sezonie sopocianie nie zdołali zakwalifikować się do playoff-ów. Zajęli ostatecznie 10. miejsce.