róże

i

Autor: Pixabay.com

Z Archiwum X

Zginęły w drodze do szkoły, sprawcy nie wykryto. Morderca zostawia róże na ich grobach?

2024-07-01 15:02

13 maja minęło 28 lat, kiedy 16-letnia Ewa Miotk z Sierakowic wyszła do szkoły. Do domu już nigdy nie wróciła. Po 6 dniach znaleziono ciało dziewczyny w workach. Rok wcześniej w podobny sposób zginęła Justyna Węsierska z Leźna. Sprawca pozostaje nieznany. Na grobach nastolatek w rocznicę ich śmierci przez pewien czas pojawiała się długa, czerwona róża.

Morderstwo Justyny Węsierskiej z Leźna

14 czerwca 1994 roku zaginęła 18-letnia Justyna Węsierska z Leźna (powiat kartuski). Rano wyszła z domu na przystanek PKS, dojeżdżała do zawodówki w Gdańsku. Autobus się spóźniał. Świadkowie zeznali, że widzieli, jak dziewczyna zatrzymywała auta i wsiadła do czerwonego Volkswagena na słupskich blachach. Nie dotarła do szkoły.

Rodzina i znajomi szukali Justyny. Trzy dni później, 17 czerwca, w Kamieniu (powiat wejherowski, 30 km od rodzinnej miejscowości dziewczyny) znaleziono jej ciało. Spacerująca kobieta zauważyła fragment ciała wystający z leśnego potoku.

Ubrane zwłoki 18-latki były zapakowane w dwóch jutowych workach i obciążone betonową płytą. Jej nogi i ręce były skrępowane w nadgarstkach i kostkach, usta zakneblowano sznurkiem. Śledczy nie wykluczają gwałtu dziewczyny. Nie udało się tego ustalić, bo nie ma zbyt dostatecznego materiału dowodowego. Nigdy nie odnaleziono jej torby z rzeczami do szkoły.

Morderstwo Ewy Miotk z Sierakowic

Po niecałym roku doszło do podobnego morderstwa. O poranku 13 maja 1995 roku Ewa Miotk z Sierakowic wyszła z domu i poszła do oddalonego o kilometr liceum. Pomimo że była to sobota, uczniowie odrabiali zaległe lekcje.

16-latka po raz ostatni raz była widziana koło remizy strażackiej. W tym miejscu dziewczyna zginęła bez śladu. Szukali jej rodzice, sąsiedzi, znajomi ze szkoły czy strażacy. Po niecałym tygodniu, 6 dni później, zakończyły się jej poszukiwania.

19 maja 1995 roku rolnik, który przejeżdżał obok wysypiska śmieci w Paczewie zauważył dwa worki. W środku było nagie ciało 16-latki. Najprawdopodobniej sprawca zgwałcił dziewczynę. Jej usta zakneblowano bielizną. Na plecach odciśnięty był ślad kratki od palet. Śledczy uważają, że Ewa była przetrzymywana w chłodnym miejscu, np. w chłodni, bo jej ciało nie zostało poddane rozkładowi.

Najprawdopodobniej morderca chciał pozbyć się zwłok w pobliskim stawie, jednak został spłoszony. Było to ustronne miejsce, które znali mieszkańcy tych okolic. Podobnie jak u Justyny, nigdy nie znaleziono plecaka Ewy.

Po sekcji zwłok wyszło na jaw, że dziewczyna zginęła 13 maja, czyli w dniu, w którym zaginęła. Ponadto na ciele dziewczyny znaleziono materiał DNA. Przebadano blisko 100 osób, ale sprawcy nie odnaleziono.

Mylny trop w sprawie poszukiwań Ewy

Poszukiwania Ewy odbywały się po wyznaczonych rejonach. Jak informuje portal wydarzenia.interia.pl, w dniu znalezienia zwłok ktoś zadzwonił i poinformował, że widział Ewę. Podał też miejsce, gdzie miał ją zobaczyć. Był to zupełnie inny rejon, niż tego dnia miał być przeszukany. Dwa dni wcześniej doszło do podobnej sytuacji.

Pojawiły się plotki, że dziewczyna wsiadła do poloneza. Miało to być około 200 metrów od jej szkoły. Może to dziwić, bo nastolatka była raczej nieufna, a dystans do pokonania był niewielki. Jeżeli tak było, to kierowcą musiała być osoba, którą dobrze znała.

Czy Ewę i Justynę zabił ten sam sprawca?

Zbieżność okoliczności śmierci oraz zaginięcia Justyny i Ewy wskazują, że zabili ci sami sprawcy lub morderca działający w pojedynkę. Na początku lutego 2023 roku informowano, że pomorskie Archiwum X obie sprawy połączyło w jedno postępowanie z uwagi na pewne podobieństwa. Śledczy pracują nad rozwiązaniem.

Podejrzani ws. zabójstwa Ewy

W trakcie śledztwa podejrzewano, że mordercą Ewy jest ksiądz, bo dziewczyna angażowała się w działalność religijną. Badanie DNA to wykluczyło. Ponadto sprawdzono kilku przedsiębiorców, osoby z kryminalną przeszłością czy członków rodziny. Jednak wśród nich także nie odnaleziono sprawcy.

Stworzono profil mordercy 16-latki. Najprawdopodobniej w chwili zabójstwa miał 3-45 lat. Znał Ewę, mieszkał w Sierakowicach lub w okolicach. Ponadto jeździ samochodem, ma dzieci lub mieszka z rodziną z dziećmi. Według profilu morderca ma mieć dostęp do nieogrzewanego pomieszczenia (np. chłodni). Jest silny, sprawny fizycznie i nie ma problemu z nawiązywaniem kontaktu.

Morderca zostawiał czerwoną różę na grobach?

Sprawie bliżej przyjrzeli się reporterzy programu Alarm. W emitowanym pod koniec stycznia 2023 roku reportażu pojawiły się doniesienia, że przez kilka lat, w rocznicę śmierci dziewczyn, na ich grobach kładziono długą, czerwoną różę. Rodzina mówi, że to nie były kwiaty od nich. Czy to sprawca?

Kiedy zgłoszono ten fakt na policję, róże na grobach przestały się pojawiać.

Archiwum X próbuje rozwiązać obie sprawy

Archiwum X połączył obie sprawy, ze względu na podobieństwa okoliczności śmierci nastolatek. Najprawdopodobniej padły ofiarą tego samego zabójcy lub zabójców. W sprawie Ewy Miotk jest więcej dowodów. Być może ustalenie jej mordercy, da odpowiedzi na pytania w sprawie Justyny.

Każdy, kto ma informacje mogące pomóc w wyjaśnieniu sprawy zabójstw Ewy i Justyny, proszony jest o kontakt z Zespołem Przestępstw Niewykrytych Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku pod numerem telefonu (47) 74-15-282.

Kryminalny Patrol o zabójstwach dziewczyn

W ostatnim czasie morderstwa obu dziewczyn zyskały rozgłos, dzięki kanałowi Kryminalny Patrol. Były policjant Dariusz Nowak opisał wstrząsające szczegóły. Najprawdopodobniej są ludzie, którzy mają kluczowe informacje dla śledztwa. Więcej o tym w odcinku: 

Zabił matkę i siostrę, a później uciekł z Polski. Przełom w sprawie Mirosława M.
Listen on Spreaker.