Wysadzili komin starej mleczarni Maćkowy. Teraz jest już puste pole [FILM]

i

Autor: gdansk.pl

Wysadzili komin starej mleczarni Maćkowy. Teraz jest już puste pole [FILM]

Nie ma już śladu po spółdzielni mleczarskiej Maćkowy. Ostatni element tego krajobrazu, jakim był komin, został wyburzony we wtorek, 10 stycznia. Jakie są plany na zagospodarowanie terenu?

Komin starej mleczarni Maćkowy miał 65 metrów, czyli wysokość 22 piętra.

Wysadzanie obiektów budowlanych sprowadza się do tego, że materiał wybuchowy nie przykłada się do nich na zewnątrz, jak na filmach, ale umieszcza wewnątrz wyburzanej konstrukcji

- tłumaczy Piotr Bik, współwłaściciel spółki Explosive.

Wysadzony komin miał 0,7 metra grubości. Jego średnica u podstawy miała prawie 4,5 m, u góry była zwężona o ok. 1 metr.

W kominie wywierciliśmy 91 otworów prawie na pół metra i tam umieściliśmy laski dynamitu, każda o wadze ok. 15 dekagramów

- mówi przedsiębiorca.

Otwory, do których włożono materiał wybuchowy zostały wywiercone w czterech rzędach u podstawy komina. Najwyższe z nich były na wysokości ok. 2,4 m od podłoża.

Powstał taki klin, jak przy wycince drzewa. Jak drwal docina drzewo siekierą lub piłą, tak my robimy to za pomocą materiału wybuchowego. Usuwany jest fragment podstawy na tyle duży, aby przejść poza środek ciężkości. I wtedy komin pod wpływem grawitacji musi się przewrócić

- wyjaśnia Piotr Bik.

Jak zaznacza właściciel firmy, bardzo ważne było także uszczelnienie wywierconych otworów.

Materiał wybuchowy szukając najmniejszej linii oporu próbuje uciec przez otwór. Aby temu zapobiec trzeba stworzyć przeszkodę w postaci gliny. W przeciwieństwie do specjalistycznej pianki, która też stosowana jest jako zapora, taką kluskę z gliny można łatwo wypłukać. To stara górnicza sztuczka, która nazywa się przybitką. Blokuje ona całkowicie wydostanie się gazów. Wybuch nie idzie jak para w gwizdek, ale w pełni pracuje

– mówi.

Bez ewakuacji mieszkańców

Na terenie dawnych zakładów mleczarskich Maćkowy nie było żadnych obiektów przemysłowych ani budynków mieszkalnych. Nie potrzebna była ewakuacja ludzi. Komin celowo został przewrócony na bok tak, aby łatwiej było zebrać pozostawiony przez niego gruz.

W tej branży zawsze trzeba się liczyć z niespodziankami, ale nie był to najtrudniejszy obiekt do wyburzenia, bo stał na środku pustego placu, na którym jest takie błoto, w którym dziki by się nawet potopiły. Natomiast, żeby odłamki, mimo wszystko, nie stworzyły niebezpieczeństwa dla otoczenia musieliśmy wykonać wokół komina specjalną osłonę wykonaną z siatki i brezentu do włókniny

- zastrzegł Piotr Bik.

Zagrożenie samymi odłamkami wynosiło ok. 30 metrów. Natomiast główna strefa rażenia była już wprost narzucona przez wysokość komina tj. 65 metrów.

Do wyburzenia komina na Maćkowych wykorzystano ponad 13 kilogramów dynamitu.

Zabić człowieka można paroma gramami, a do niszczenia budowli takich, jak komin to jest akurat w sam raz. Natomiast mostów tym się nie wyburzy

- zaznacza przedsiębiorca.

Przypomnijmy, spółdzielnia mleczarska Maćkowy, przy ul. Bartniczej 1, przez kilka dekad produkowała popularne produkty mleczne, w tym jogurty, serki homogenizowane i mleko acidofilne. W 2007 roku firma weszła w skład Grupy Polmlek, a z końcem 2017 r. zaprzestano produkcji w gdańskim zakładzie. Wiosną 2021 r. rozpoczęła się rozbiórka obiektów dawnych Maćkowych.

Joanna Kołodyńska, dyrektor marketingu Grupy Polmlek, z siedzibą w Warszawie, pytana o przyszłość terenu, na którym znajdowała się spółdzielnia Maćkowy, odpowiedziała, że spółka na razie nie będzie zdradzać swoich planów

– informuje Urząd Miasta w Gdańsku.

Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: redakcja.trojmiasto@eska.pl

Wielkie wykopy pod Krakowem: tak powstają najwazniejsze inwestycje drogowe w regionie. Prace potrwają jeszcze rok