Lech Wałęsa o śmierci
Wywiady z byłym prezydentem Lechem Wałęsą należą do jednych z najtrudniejszych. Specyficzny ton rozmowy to niezła szkoła dla dziennikarzy, trudno też o trzymanie się jednego wątku. Zaskakująco często jednak, całkiem przy okazji Lech Wałęsa wygłasza zdania, które zaskakują. W wywiadzie udzielonym Magdalenie Rigamonti dla Onetu porusza kwestię własnej śmierci. Co przewiduje były prezydent?
Polecany artykuł:
Lech Wałęsa o końcu świata
Już na początku wywiadu Lech Wałęsa przytaknął, że szykuje się do grobu. Ale tylko jedną nogą. Podkreślił, że ma 80 lat, a świat i tak szykuje się do końca cywilizacji.
Przy takim zorganizowaniu nikt nie zapanuje nad ekologią, nikt nie zapanuje nad pandemią. I jeszcze można wyliczyć parę rzeczy, z którymi żadne państwo, ani Stany, ani Chiny nie poradzi sobie. Do tego potrzeba globalnego zorganizowania w paru tematach. Jak tego nie zrobimy, to nie opanujemy rozwoju
- powiedział Onetowi Lech Wałęsa.
Zaskakująco zabrzmiały inne słowa byłego prezydenta: "będą mnie fetować, jak strzelę w kalendarz. Pani zobaczy, jakie będą brawa" - powiedział były prezydent.
Wałęsa powiedział też o co się modli.
O to, żebyście mnie słuchali, bo jeśli się nie przeorganizujemy, to zniszczymy cywilizację. Cała sztuka polega na tym, że świat jest zawsze podzielony, a w paru tematach trzeba myśleć. Jeśli nie, to zniszczycie życie na Ziemi. No dobra, kończymy.