Pierwszy mecz w 2022 roku Trefl Sopot rozpoczął w składzie Darrin Dorsey, Yannick Franke, Michał Kolenda, Darious Moten i Josh Sharma. Początek w Gliwicach nie był jednak najlepszy – w pierwszych minutach żółto-czarni przegrywali 0:8. Impas sopoccy koszykarze przełamali za sprawą Darrina; kolejne cztery oczka zanotował na swoim koncie Josh.
Mimo słabszej gry w drugiej kwarcie, żółto-czarni prowadzili do przerwy 50:42, a spora w tym zasługa rezerwowych - Younga i Gruszeckiego, którzy razem zdobyli 23 punkty.
27. minuta rywalizacji należała do gospodarzy - najpierw za trzy celnie rzucił Put, a następnie z osobistych nie pomylił się Hinds. Gliwiczanie poszli za ciosem i doprowadzili do remisu. Na szczęście sopocianie "obudzili się" w odpowiednim momencie i wrócili na prowadzenie. Na 10 minut przed końcem tablica wyników pokazywała 61:67.
Czwarta kwarta należała do Brandona Younga i Pawła Leończyka, dzięki którym Trefl Sopot zdobył dziewięć oczek z rzędu i wyszedł na najwyższe, czternastopunktowe prowadzenie. Dziewiąte zwycięstwo w Energa Basket Lidze przypieczętował Michał Kolenda.
– Marcin Stefański wygrywa w rodzinnych Gliwicach! Brawo Trefl Sopot – napisał po meczu prezydent Sopotu, Jacek Karnowski.
A kolejny mecz żółto-czarnych już w najbliższą niedzielę w Ergo Arenie. Ich przeciwnikiem będzie Spójnia Stargard. 12 stycznia natomiast następne spotkanie w ramach rozgrywek FIBA Europe Cup. Tu rywalami sopockich koszykarzy będzie lider tabeli – CSM Oradea.