– Dostarczenie takiego elementu i wbudowanie go trwa zazwyczaj od pięciu do sześciu tygodni – mówi Andrzej Ryński, zastępca dyrektora ZDiZ w Gdyni. – Szukamy możliwości, by szybciej skończyć naprawę. Czekamy na informacje od wykonawców tych elementów – dodaje Ryński.
Materiałów potrzebnych do naprawy nie można kupić "na zapas".
– Oczywiście rozważaliśmy taką opcję, by mieć takie elementy na stanie. Niestety, te dylatacje wykonuje się do danej sytuacji, elementy muszą być na wymiar – tłumaczy Andrzej Ryński.
Ostatnia poważna awaria dylatacji sparaliżowała ruch na estakadzie na początku wakacji. Prace remontowe kosztowały Gdynię wówczas około 1,5 mln zł.