Artysta pozostawia rzeźby w centrum miasta
Tewu tworzy rzeźby, odlewa je w betonie, ostatnia jest cała zielona.
Rzeźby nocą są montowane również w otoczce wielkiej tajemnicy. Ich los był różny. Część została zniszczona lub skradziona. Pierwsza z jego prac, zamyślony chłopiec spoglądający ze Skweru Kościuszki w morze, zniknęła po miesiącu. Portal Gdynia.pl pisał wtedy, że być może skuł ją właściciel terenu, lub też komuś tak bardzo się spodobała, że zabrał sobie do domu. Potem była m.in. postać siedzącej dziewczynki oraz chłopiec przy ulicy Piłsudskiego. Chłopiec zniknął już po kilku dniach dziewczynka zamontowana na chodniku za ogrodzeniem przetrwała najdłużej.
Za każdym razem, jak ktoś niszczy moją pracę, zastanawiam się, co kieruje tą osobą. Żeby rozłupać kawał betonu, i to umieszczony za płotem, naprawdę trzeba się postarać. Instalując każdą z rzeźb, oczywiście liczę się z tym, że taka chwila prędzej czy później pewnie nastąpi, ale gdy już do tego dochodzi, bardzo to przeżywam i jest mi naprawdę źle. Ta dziewczynka była dla mnie szczególnie ważna, a to, że uchowała się tak długo nienaruszona, czyniło ją wyjątkową. Zostały jeszcze dwie rzeźby, później będą tyko wspomnienia
- pisze Tewu w swoich mediach społecznościowych.
Zielony chłopiec z ul. Podjazd
Na wiosnę 2023 roku pojawiła się nowa rzeźba - cała w zieleni. To postać chłopca, którą artysta opisał słowami: "Jest to chłopiec z ulicy Podjazd. Są to dźwięki ciszy". Ten opis nawiązuje bezpośrednio do innej gdyńskiej rzeźby: Gdy przed Kapitanatem Portu i Muzeum Emigracji pojawiła się rzeźba chłopca z dziurą w brzuchu Tewu okrzyknął to hasłem: "Sound of silence".
Kim jest Tewu?
Tewu lub Gdyński Banksy, bo tak się o nim mówi swoje rzeźby na gdyńskie ulice i skwery podrzuca od 2016 roku. Jak mówił w wywiadach robi to, bo "nigdy nie miał ciśnienia na wystawy". Wybiera miejsca, na których można zamontować rzeźby bez niszczenia otoczenia, nie ingerując w miasto. Liczy się z tym, że prace mogą zostać zniszczone, nie pyta jednak nikogo o zgodę w ich postawieniu.
Jakbym miał czekać, aż ktoś mi pozwoli, lub nie, to nic bym nie zrobił. Ale oczywiście chodzi też o emocje, jakie temu towarzyszą
- tłumaczy Tewu.
Jego twórczość i kolejne prace można oglądać w Mediach Społecznościowych. Oprócz tych miejskich są też rzeźby wystawione w licytacjach charytatywnych.
Wiadomo, że artysta, który ukrywa się pod pseudonimem Tewu mieszka w Gdyni i ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]
