Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Słupsku mierzyli prędkość w Kobylnicy przy ul. Szczecińskiej. W pewnym momencie w stronę mundurowych z dużą prędkością zbliżał się renault, a urządzenie pomiarowe wskazało prędkość 87 km/h w miejscu, gdzie dopuszczalne jest 50 km/h.
Funkcjonariusze zatrzymali do kontroli kierowcę, który zdecydowanie za mocno nacisnął na pedał gazu i ukarali go mandatem w wysokości 800 zł i 9 pkt karnych.
- relacjonują mundurowi.
Dodali, że podczas interwencji usłyszeli od 65-letniego kierowcy, że przekroczył on prędkość dlatego, że spieszy się do lasu na grzyby. Mundurowi poinformowali słupszczanina, że zgodnie z obowiązującymi od 17 września przepisami, jeżeli w ciągu najbliższych dwóch lat ponownie przekroczy prędkość o więcej niż 31 km/h to kwota mandatu będzie liczona podwójnie. To niestety nie ostatnie spotkanie z grzybiarzem tego dnia.
Już po niespełna 3 godzinach ci sami policjanci ponownie zatrzymali do kontroli 65-letniego słupszczanina, który tym razem w miejscowości Sycewice na drodze krajowej numer 6 jechał z prędkością 107 km/h, czyli o 57 km szybciej niż dopuszczają w tym miejscu przepisy. Mężczyzna powiedział, że wraca z grzybów, jednak zbiór okazał się nieudany.
"Jego nastrój popsuł się jeszcze bardziej, gdy dowiedział się, że mundurowi nakładają na niego mandat w wysokości 3000 zł i 13 pkt karnych, bo właśnie tyle za powyższe wykroczenie przewiduje nowy taryfikator, w przypadku kiedy wykroczenie zostało popełnione w warunkach recydywy. W takich sytuacjach kwota mandatu liczona jest podwójnie z uwagi na przekroczenie prędkości o więcej niż 31 km/h w ciągu dwóch lat od dnia popełnienia pierwszego tego typu wykroczenia" - dodają policjanci.
Funkcjonariusze zatrzymali temu kierowcy prawo jazdy na 3 miesiące, a po jego odbiorze 65-latek będzie musiał bardzo uważać dlatego, że tylko w niedzielę na jego konto trafiły 22 punkty karne.