- Sopot Festival 2025 zaskoczył widzów, wprowadzając kontrowersyjną "Kiss Cam".
- Kamery wyłapujące pary do pocałunków na telebimie wywołały mieszane uczucia i porównania do głośnych incydentów.
- Dorota Wellman żartobliwie skomentowała sytuację, nawiązując do potencjalnych konsekwencji.
Top of the Top Sopot Festival – muzyczne święto z zaskakującym akcentem
Top of the Top Sopot Festival to coroczne wydarzenie, które od lat przyciąga miłośników muzyki do Opery Leśnej. Tegoroczna edycja, trwająca od 18 do 21 sierpnia, zgromadziła plejadę gwiazd, takich jak Kayah, Andrzej Piaseczny, Ewa Bem, Ralph Kaminski i Margaret. Oprócz występów znanych artystów, festiwal oferuje również emocje związane z walką o Bursztynowego Słowika.
Jednak tegoroczna edycja festiwalu w Sopocie zaskoczyła widzów wprowadzeniem elementu znanego z zagranicznych imprez sportowych – "Kiss Cam". Kamery wyłapywały pary na widowni, które następnie pojawiały się na telebimie, mając za zadanie pocałować się na oczach całej publiczności.
"Kiss Cam" na festiwalu w Sopocie – co tak zmieszało publiczność?
Wprowadzenie "Kiss Cam" miało na celu urozmaicenie wieczoru i dodanie elementu interakcji z publicznością. Jednak jedna z pierwszych scen pocałunków wywołała spore kontrowersje. Jak podaje Fakt:
„Jedna z takich scen szybko przykuła uwagę, gdy pokazana para postanowiła potraktować zabawę wyjątkowo dosłownie. Ich długi, intensywny pocałunek, wręcz przesadny, wyróżniał się na tle lekkiej, rozrywkowej formy zabawy. Zamiast żartobliwego akcentu, całość miała w sobie nieco prowokacyjny charakter i wzbudziła mieszane emocje”
Niektórzy widzowie zaczęli porównywać sytuację do głośnego incydentu podczas koncertu Coldplay, gdzie "Kiss Cam" ujawnił romans i zdradę, wywołując medialną burzę. Choć w Sopocie obyło się bez tak dramatycznych konsekwencji, sam pomysł wprowadzenia "Kiss Cam" wzbudził dyskusje na temat granic dobrego smaku i odpowiedniości tego typu atrakcji na festiwalu muzycznym.
Dorota Wellman komentuje "Kiss Cam" – żart rozgrzał publiczność
Do sytuacji odniosła się również znana prezenterka, Dorota Wellman, która w swoim charakterystycznym stylu, z dużą dozą ironii, skomentowała całe zajście. Jak relacjonuje Party.pl, Wellman, zwracając się do publiczności, powiedziała:
"Przyglądamy się państwu, widzimy tutaj różne objawy czułości. Chcieliśmy państwa serdecznie ostrzec. Jeśli przyszliście dzisiaj na koncert z koleżanką z pracy, to bym prosiła, żeby takich numerów nie było"
W odpowiedzi na to, Marcin Prokop objął koleżankę, nawiązując do sposobu, w jaki milionerzy obejmują swoje kochanki. Prezenterka natychmiast zareagowała:
„Nie, nie, pani tutaj jest z księgowości. Proszę się ode mnie odsunąć”
Całość zakończyła żartobliwym ostrzeżeniem:
„To się może źle skończyć.”