W sobotę 13 sierpnia w okolicach wejścia nr 66. 45-latek zemdlał podczas gry w siatkówkę. Najprawdopodobniej doznał zawału serca.
Świadkowie natychmiast zaalarmowali ratowników WOPR, którzy od razu ruszyli pomóc poszkodowanemu.
Przybiegła do nas spanikowana osoba, poinformowała nas o zasłabnięciu, omdleniu. Dostaliśmy tylko informację, że człowiek leży na piasku i potrzebuje pomocy. Natychmiast rozpoczęliśmy akcję, ale przez liczbę parawanów dostęp do tej osoby był utrudniony
- powiedział w rozmowie z Polsat News ratownik WOPR ze Stegny.
Policja po całym zajściu wystosowała specjalny apel, żeby nigdy więcej nie doszło do takiej sytuacji.
„Apelujemy i przypominamy o tym, że jeżeli już musimy postawić parawan to róbmy to w taki sposób, żeby pozostała wolna droga dla służb ratunkowych. Pamiętajmy, że to może nas dotyczyć i możemy sami potrzebować kiedyś pomocy. A o ludzkim życiu decydują cenne sekundy"
Po tym tragicznym wypadku służby ratownicze po raz kolejny zaapelowały do ludzi o współpracę i ułatwianie przejazdu ich samochodom.
— Pamiętajmy, by zapewnić "korytarz życia". Jeżeli stoimy w zatorze, zróbmy przejazd, bo czasami liczą się sekundy. Tak samo na plaży, jeżeli stawiamy parawany, to stawiajmy je w ten sposób, by służby ratunkowe miały łatwy dostęp (zostawiajmy przejazd — red.) – prosi w rozmowie z Faktem sierż. szt. Karolina Figiel z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim.