Sejm

i

Autor: Kalinka261015 / CC BY-SA 3.0 / wikipedia.org Sejm

polityka

Sejm zajmie się tematem aborcji. Hołownia podał datę!

2024-03-05 21:01

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych. Decyzja ta jest efektem długich rozmów i konsultacji - podkreślił Hołownia.

Marszałek Sejmu był pytany we wtorek w TVN24 o sprawę procedowania w Sejmie projektów dotyczących aborcji i pojawiających się oskarżeń części polityków Lewicy o to, że blokuje on sprawę.

Hołownia podkreślił, że robi wszystko, by Sejm poważnie zajął się tymi projektami. "Natomiast żyjemy w rzeczywistości politycznej, a nie idealnej, jesteśmy w środku bardzo gorącej kampanii wyborczej" - zauważył.

Podkreślił, że ostatnie kilka tygodni spędził na licznych konsultacjach i próbach mediacji tak, by zminimalizować ryzyko tego, że wszystkie projekty dotyczące aborcji, które dzisiaj są w Sejmie, zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu w ramach "tej przedwyborczej kanonady".

"Że umowna lewica wystrzela projekty tych bardziej na prawo, a ci, co są bardziej na prawo - wystrzelają tych bardziej na lewo. I zostaniemy z ugorem, ze spaloną ziemią tylko z tego powodu, że ktoś uważa, że dzięki temu będzie mu łatwiej zostać wójtem, albo jego koledze burmistrzem, albo radnym"

- zaznaczył marszałek.

"Dlatego podjąłem decyzję po tych wszystkich konsultacjach i mediacjach, i próbach sprawdzenia, czy jest jakaś szansa, żeby taka katastrofa się nie wydarzyła, żeby te projekty dotyczące prawa aborcyjnego były procedowane w Sejmie i były procedowane w niedalekim terminie, ale jednak tuż po pierwszej turze wyborów. A więc to się odbędzie w Sejmie 11 kwietnia" - poinformował Hołownia.

Wyraził również nadzieję, że tego dnia "będzie już przestrzeń do tego, by trochę spokojniej porozmawiać", czy jest m.in. możliwość powołania komisji nadzwyczajnej.

Marszałek dodał, że bierze na siebie odpowiedzialność za tę decyzję. Podkreślił, że jego celem jest to, by dyskusja faktycznie dotyczyła praw kobiet, ich losu, i była prowadzona w trosce o dobro kobiet, a nie stanowiła element bieżącej przepychanki politycznej.

Na uwagę, że są głosy iż korzysta z sejmowej zamrażarki, by samemu uzyskać dla swojej formacji lepszy wynik wyborczy i że koalicja mogłaby się porozumieć tak, by poprzeć ostatecznie jeden projekt, Hołownia zaznaczył, że jest gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania. Podkreślił, że choć jest znany z raczej konserwatywnych poglądów, to teraz "dostaje baty za to, że stara się walczyć o poglądy innych, żeby one były reprezentowane. Podkreślił, że jego zdaniem tak właśnie powinien zachowywać się "marszałek pluralistycznego Sejmu".

Według Hołowni z konsultacji wynika, iż jest duże niebezpieczeństwo, że koalicja, "która w bardzo wielu aspektach jest zgodna i robi dobrą robotę tutaj mogłaby się rozjechać". Ocenił, że to byłoby niedobre dla kobiet. "Jeżeli obudzilibyśmy się za chwilę, a uważam, że to prawdopodobieństwo jest prawie 100 proc., w sytuacji gdy wszystkie cztery projekty zostaną w koszu - to co wtedy powiemy kobietom? Że rzeczywiście rozpatrzyliśmy te projekty?" - pytał.

"To jest ostatnia szansa i ostatnia próba. I to jest moje zobowiązanie: jeżeli 11 kwietnia nie będzie w tej sprawie porozumienia, jeśli Sejm zdecyduje inaczej - to już jest decyzja Sejmu" - powiedział.

Zamaskowany bandyta napada na apteki we Wrocławiu