Radna z Gdańska przeprasza po awanturze w taksówce. „Nie chcę, aby sprawa została zamieciona pod dywan”

2025-10-31 13:11

12 września w Gdańsku doszło do incydentu, który szybko odbił się szerokim echem medialnym. Radna Sylwia Cisoń w trakcie kursu taksówką miała użyć wulgarnych słów wobec kierowcy i powiedzieć mu, aby „wracał do swojego kraju”. Nagranie z kursu zostało udostępnione opinii publicznej, co wywołało falę krytyki i skandal na skalę ogólnopolską.

Radna Sylwia Cisoń

i

Autor: Gdansk.pl screen/ Materiały prasowe

Gdańska radna Sylwia Cisoń z Koalicji Obywatelskiej znalazła się w centrum kontrowersji po incydencie, do którego doszło w taksówce. Po zdarzeniu polityczka poprosiła o zawieszenie w radzie miasta i partii Inicjatywa Polska. Sprawę bada policja. Incydent stał się symbolem debaty o odpowiedzialności osób publicznych za swoje słowa i zachowanie, zwłaszcza w sytuacjach konfliktowych.

Fragment nagrania wywołał ogólnopolski skandal

Nagranie, które trafiło do mediów, przedstawia jedynie fragment całego zdarzenia, jednak w sposób jednoznaczny pokazuje nieodpowiednie słowa użyte przez radną. Choć Cisoń twierdziła, że konflikt miał charakter osobisty, w przestrzeni publicznej jej wypowiedź została odebrana jako kontrowersyjna i potencjalnie ksenofobiczna.

Publiczne przeprosiny radnej Sylwii Cisoń

Radna wystąpiła na sesji Rady Miasta Gdańska z oficjalnym oświadczeniem, w którym jasno przyznała się do błędu. „Nie będę się tłumaczyć ani wyjaśniać powodów tamtej reakcji, bo niezależnie od tego, co wydarzyło się przed i po fragmencie nagrania, nic nie usprawiedliwia moich słów i mojego zachowania” – podkreśliła.

Radna przyznaje: „Nie usprawiedliwia mnie nic”

Cisoń wyjaśniła, że incydent miał charakter osobisty i nie był motywowany narodowością, pochodzeniem ani światopoglądem kierowcy. Mimo to przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni jej słowami. „Był to osobisty konflikt, a nie zdarzenie o charakterze narodowościowym czy światopoglądowym. Tym bardziej przepraszam, jeśli moje słowa mogły zostać odebrane inaczej i kogokolwiek dotknęły” – dodała.

Reakcje społeczne i konsekwencje polityczne

Po incydencie radna spotkała się z falą krytyki, hejtu, a nawet gróźb wobec siebie i swojej rodziny. Jak przyznała, było to doświadczenie trudne i nowe, które pozwoliło jej zrozumieć, jak destrukcyjna może być nienawiść w internecie.

Radna podkreśliła, że choć spotkała ją krytyka, to skala hejtu wobec osób całkowicie niewinnych w internecie jest znacznie większa. Z tego powodu zobowiązała się do działań edukacyjnych i społecznych, które mają przeciwdziałać mowie nienawiści i przemocy słownej w sieci.

Sylwia Cisoń zaznaczyła, że dopóki pełni mandat radnej, będzie starała się odbudować zaufanie mieszkańców poprzez konkretne działania. Zobowiązała się do wspierania fundacji i organizacji pomagających osobom potrzebującym, w tym uchodźcom oraz kobietom w trudnej sytuacji życiowej.

Wsparcie fundacji i organizacji walczących z hejtem

Radna zapowiedziała również, że będzie aktywnie działać przeciwko nienawiści w sieci. „Za błędy trzeba płacić, ale też trzeba je naprawiać czynami. Z każdego błędu powinna płynąć lekcja – i moim zadaniem jest wyciągnąć wnioski i przekuć je w konkretne działania” – mówiła.

Radna podkreśliła, że chce budować mosty tam, gdzie powstały podziały. Choć zaufanie mieszkańców może być trudne do odzyskania, zobowiązała się do konsekwentnej pracy nad odbudową relacji z mieszkańcami i pokazania, że błędy można naprawiać poprzez odpowiedzialne i przemyślane działania.

Jeszcze raz przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni i zapowiedziała, że jej mandat radnej będzie okazją do pokazania, że każdy błąd można przekuć w lekcję i pozytywne działania społeczne.

Trójmiasto Radio ESKA Google News
Iga Świątek gra w WTA Finals 2025