Do niebezpiecznej sytuacjo doszło na początku lutego tego roku. Psy, bez kagańców i smyczy, zaatakowały już na klatce schodowej kobietę z małym dzieckiem. Nie udało im się wejść do mieszkania. Kamery monitoringów nagrały mrożącą krew w żyłach walkę z kilkoma - pokaźnych rozmiarów - psami.
Film z tego zdarzenia opublikowało Stowarzyszenie Biskupia Górka, które podkreślało, że to nie pierwsza taka sytuacja i że właściciel psów jest w dzielnicy dobrze znany z tego, że źle traktuje zwierzęta. Jak podkreśla stowarzyszenie, już w 2012 r. pisano o jego pseudohodowli psów prowadzonej w garażu i gołębniku.
Przypominamy, że 10 lat temu odebrano temu panu 11 psów ze względu na warunki w jakich je trzymał. Sąd wówczas umorzył tę sprawę, a pan Władysław Z. wkrótce hodowlę wilczurów odnowił, mimo skarg sąsiadów
- czytamy na profilu w mediach społecznościowych.
"W związku ze zdarzeniem zostało wszczęte dochodzenie w kierunku uszkodzenia ciała. Po wykonaniu czynności i zgromadzeniu materiału dowodowego 74-letni mieszkaniec Gdańska usłyszał zarzuty spowodowania nieumyślnego uszkodzenia ciała. O całej sytuacji został powiadomiony OTOZ Animals, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Wojewódzki Inspektorat Weterynaryjny oraz Urząd Miejski w Gdańsku, skierowano też wniosek o odebranie mężczyźnie zwierząt" - tłumacza policjanci.
Na podstawie prokuratorskiego postanowienia o wydaniu zwierząt, funkcjonariusze we wtorek (15 lutego) odebrali mężczyźnie siedem psów, które następnie zostały przekazane pod opiekę pracownikom schroniska.