zdjęcie poglądowe

i

Autor: pixabay

Polskie drogi

Przerażające statystyki z majówki 2022. Czy w tym roku będzie bezpieczniej?

Statystyki to tylko liczby, ale za każdą z nich stoi ludzka tragedia. Wielu wypadków mogłoby nie być, gdyby biorąc kieliszek kierowcy odkładali kluczyki. Przypominamy zeszłoroczny bilans w przedłużony weekend majowy. Sprawcą co dziewiątego wypadku w Polsce jest nietrzeźwy kierowca. 1 maja 2022 r. zatrzymano ich aż 400!

Pijani kierowcy w Polsce - dziennie jest kilkaset zatrzymań

Jak podał w piątek (28 kwietnia) dziennik "Rzeczpospolita", za duża prędkość i alkohol to najczęstsze przyczyny wypadków drogowych w czasie długich majowych weekendów. Gdy przyjrzymy się szerzej policyjnym statystykom, okazuje się, że dni gdy zatrzymywanych jest kilkuset pijanych kierowców w ciągu roku wcale nie są wyjątkiem! Majówkowy rekord należy jednak do niechlubnych.

Majówki z ostatnich pięciu lat (2018–2022) wzięli pod lupę eksperci Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, które działa w Instytucie Transportu Samochodowego. Z analiz wynika, że chociaż wypadków i ofiar w te dni jest nieco mniej niż w zwykłe weekendy, to kierowcy najwyraźniej z większą swobodą sięgają po trunki, i z promilami prowadzą, czego finał bywa tragiczny. W ostatnich latach alkohol był przyczyną co dziewiątego majówkowego wypadku, a nadmierna prędkość co czwartego

- czytamy.

Weekend majowy: grill z piwem i kierowcy z promilami

Przytaczane przez dziennik statystyki z ostatnich pięciu lat wskazują, że ponad 80 proc. wypadków w majówki wydarzyło się przy dobrej pogodzie, w dzień i przy suchej jezdni. Do najcięższych w skutkach zdarzeń dochodziło przy tym nocą oraz z udziałem kierowców po alkoholu – co w praktyce przełożyło się na 21 zabitych na każde 100 wypadków.

"W trakcie ostatnich pięciu majowych weekendów alkohol był przyczyną 11 proc. wypadków, zaś nadmierna prędkość, czyli bolączka polskich dróg, była przyczyną 26 proc. z nich" – wyliczyła cytowana przez "Rzeczpospolitą" Anna Zielińska z Obserwatorium BRD.

"To sygnał ostrzegawczy. O ile bowiem skala wypadków w majówki wynikających z prędkości nie odstaje od średniej rocznej (23 proc. w ub.r.), to liczba zdarzeń, za którymi krył się alkohol – już zdecydowanie tak" - podsumowują autorzy tekstu dziennika.

Pijani kierowcy mają małe rozumki”. Czy należy zabierać im samochody?