Fala komentarzy pojawiła się we wszystkich mediach po wypowiedzi wojewody pomorskiej Beaty Rutkiewicz. Czy naprawdę chodzi o zmianę lokalizacji elektrowni? Wszystkie komentarze są spójne - elektrownia na Pomorzu musi powstać jak najszybciej. Zdaniem wszystkich lokalnych samorządowców, rozmowy powinny się skupić na tym, jak przeprowadzić największą w historii Polski inwestycję strategiczną, a nie czy w ogóle.
Budowa jeszcze nie ruszyła, ale okolica już się zmieniła, zniszczony jest las. Przeciwko lokalizacji przy jednej z najdzikszych plaż w Polsce wypowiadają się osoby, które prowadzą w gminie działalność turystyczną, poparcie mieszkańców dla inwestycji jest duże.
Polecany artykuł:
O uwzględnienie głosów samorządów oraz mieszkańców apelowali w 2023 roku wspólnym głosem przedstawiciele 26 jednostek samorządu województwa pomorskiego. Podpisało memorandum ws. rządowego programu dla powiatu lęborskiego, wejherowskiego i puckiego w związku z planowaną budową elektrowni jądrowej. Samorządowcy chcieli dialogu z rządem. „ Żebyśmy mogli dyskutować o najważniejszych sprawach, które dotyczą tej części województwa pomorskiego” - mówił marszałek Struk.
Samorząd Województwa Pomorskiego od lat konsekwentnie akceptuje plany budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu, szanując w tym względzie kompetencje i odpowiedzialność władz centralnych, które jako jedyne mogą podejmować decyzje na temat lokalizacji tej inwestycji
- napisał w czwartek, 19 stycznia, rzecznik marszałka woj. pomorskiego Michał Piotrowski.
Odniósł się w ten sposób do doniesień o możliwej zmianie lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu.
Samorząd skupia się na tym, by proces przygotowania i budowy elektrowni był realizowany w najwyższych standardach" - zapewnił w piśmie Piotrowski i dodał, że głos samorządu został wyrażony w piśmie, które marszałek Mieczysław Struk przesłał w styczniu br. do Prezesa Rady Ministrów. "Nie było w nim mowy o zmianie lokalizacji, bowiem na tym etapie nie jest to w ogóle przedmiotem rozmów samorządu z rządem, a jedynie o potrzebie zapewnienia mieszkańcom i samorządom Pomorza odpowiedniego programu osłonowego"
Jako samorząd jesteśmy zainteresowani rozwojem energetyki jądrowej na Pomorzu jako szansy dla regionu i Polski oraz liczymy na dotrzymanie harmonogramu budowy tej inwestycji" - zapewnił rzecznik.
Marszałek Struk w liście przesłanym w styczniu br. do premiera napisał m.in. że chciałby zaproponować stworzenie mechanizmu, służącego badaniu nastawienia i postaw mieszkańców regionu dla planowanej inwestycji. "Proces przygotowania i budowy elektrowni trwać może co najmniej kilkanaście lat, a przez ten czas nastroje społeczne mogą ulec zmianie" - napisał Struk.
Pośród mieszkańców gminy Choczewo oraz gmin sąsiadujących nierzadkie są głosy krytyki względem tej inwestycji. Regularne i kroczące badania opinii, postaw, natury obaw czy oczekiwań mieszkańców prowadzone przez niezależny ośrodek naukowy pozwolą na skuteczne i aktywne zarządzanie potencjalnymi konfliktami.
ocenił marszałek w piśmie do premiera.
Zapewnił przy tym, że w woj. pomorskim są instytucje przygotowane merytorycznie do podjęcia się takiego zadania i jeśli będzie taka potrzeba, w ciągu najbliższych kilku tygodni samorząd może przedstawić koncepcję takich badań.
W środę "Dziennik Bałtycki" podał, że zmianę lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu zapowiedziała nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz. "Decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące" – miała powiedzieć Rutkiewicz.
W środę wieczorem pomorski urząd wojewódzki zamieścił oświadczenie wojewody. Rutkiewicz podkreśliła, że nie zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu, a ostateczne decyzje co do lokalizacji zostaną podjęte przez rząd w stosownym czasie, po dokonaniu szczegółowych analiz.