zdjęcie poglądowe

i

Autor: McKamey Animal Center

Pies trafił do schroniska z tajemniczym liścikiem od właściciela. Historia czworonoga wzrusza do łez

Zaczęło się brutalnie: porzucono niewinnego psa. Zwierzęciem zainteresowało się schronisko, ale już od początku wiadomo było, że ta historia jest inna niż wszystkie.

McKamey Animal Center to schronisko dla zwierząt, znajdujące się w Teksasie. Na swoich mediach społecznościowy opublikowali historię, która miała być dowodem na to, że czworonogi bywają porzucane w naprawdę różnych sytuacjach. Lilo, bo tak nazywał się porzucony owczarek, miał właścicielkę, która zdecydowała się na desperacki krok porzucając swojego czworonożnego przyjaciela. W liście, przyczepionym do smyczy opisała dokładnie całą sytuację:

Nazywam się Lilo. Proszę, pokochajcie mnie. Moja opiekunka jest bezdomna i ma dwoje dzieci. Próbowała wszystkiego, ale nie udało się jej znaleźć pomocy, a nie ma już środków na moje utrzymanie. Bardzo mnie kocha, a ja jestem dobrym psem i odpłacam miłością za miłość. Nie traktujcie mnie źle, proszę

Wpis na Facebooku udostępniły tysiące osób, ale przekaz fundacji prowadzącej schronisko był jeden. Tworzą społeczność, która ma być dla siebie wsparciem, również w opiece nad czworonogami! Znaleziony pies i wzruszająca historia to dopiero początek opowieści.

Pies wyciągnął ją z bezdomności

Porzucony pies nie stał się przyczyną internetowej krytyki, a wręcz przeciwnie. Znalazło się wiele osób chętnych do udzielenia pomocy. Schronisko udostępniało historię, by informować o tym, że pomoc schroniska to nie tylko opieka nad psinami, ale też wsparcie w trudnych czasach dla właścicieli. Liczyć można nie tylko na darmową karmę ale też leczenie. Schronisko zachęcało do zwracania się o pomoc, zanim będzie za późno. Skierowano słowa bezpośrednio do właścicieli:

Chcemy, abyście wiedzieli, że jest bezpieczna i zadbamy o nią jak najlepiej. Pokochają ją nasi pracownicy i wolontariusze, zachowamy jej imię i obiecujemy, że dołożymy wszelkich starań, aby znaleźć jej wspaniały nowy dom. Ale jeśli to czytasz, mamy nadzieję, że zgłosisz się, aby ją odzyskać. Pomożemy Ci we wszystkim, czego potrzebujesz, aby się nią zaopiekować, na miarę naszych możliwości. Lilo zdecydowanie za Tobą tęskni, a my nie chcielibyśmy nic bardziej, niż zobaczyć, jak wraca do rodziny, którą kocha. Tak czy siak, wiedzcie, że rozumiemy, nie będziemy oceniać i jesteśmy po to, aby pomóc jak tylko możemy.

Po takim wpisie reakcja właścicieli nie mogła być inna. Choć wcześniej nie umieli poprosić o pomoc, zgłosili się do schroniska. Lilo wróciła do swojej właścicielki. Zdjęcia jak wpadają sobie w ramiona opublikowano w mediach społecznościowych. Kobieta i pies otrzymają teraz wsparcie materialne, a fundacja zobowiązała się też do pomocy przy znalezieniu mieszkania. 

Morał z tej historii jest jeden - warto prosić o pomoc. A w apelu schroniska ważne jest jeszcze jedno: jeżeli wzruszyła cię historia bezdomnej kobiety i jej Lilo, pomóż komuś innemu w twojej okolicy - Lilo i jej pani mają już odpowiednią opiekę.

Trąba powietrzna zniszczyła Schronisko dla Psów "Zwierzaki do wzięcia" w miejscowości Gózd pod Rykami
Listen on Spreaker.