Raporty będą przekazywane skarbówce raz do roku. Pierwszy taki raport przekazany zostanie dopiero w styczniu 2024 roku, ale na żądanie dyrektora Krajowej Administracji Skarbowej przedsiębiorcy będą musieli przedstawiać raporty na bieżąco.
Raport. Nie wszyscy zostaną nim objęci!
Nie wszyscy będą musieli zbierać te dane. Obowiązkowi raportowania nie będą podlegać sprzedawcy, którzy w ciągu roku zawarli mniej niż 30 transakcji sprzedażowych, a ich dochód nie przekroczył 2 tys. euro. Ma to na celu wykluczenie okazjonalnych sprzedaży, które obejmują najczęściej prywatne przedmioty jak ubrania lub książki.
Polecany artykuł:
Nowy podatek od zakupów w internecie. Kogo obejmie?
Obecnie wielu sprzedawców wykorzystuje lukę w prawie i sprzedają z zyskiem zakupione towary. Jak czytamy na portalu Wirtualne Media, nowy podatek ma na celu zatkanie tej luki.
"Nowe przepisy nakładają na takiego sprzedawcę nieprowadzącego działalności gospodarczej obowiązek zapłacenia podatku, jeśli cena zbytu jest wyższa niż cena zakupu, a transakcja nastąpi w ciągu sześciu miesięcy od dnia jego zakupu przez sprzedawcę."
Przykładowo, jeśli kupiliśmy buty za 500 zł z limitowanej kolekcji, a po tygodniu chcemy je sprzedać za 800 zł, dochód do opodatkowania wyniesie 300 zł. Jednak gdybyśmy te same buty sprzedali po 6 miesiącach liczonych od końca miesiąca zakupu, nie zapłacilibyśmy podatku
– tłumaczy Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt.
Gdy użytkownik sklepu e-commerce zajmuje się sprzedażą w sposób ciągły, zorganizowany i w celach zarobkowych, to taka działalność zostanie w świetle przepisów uznana za działalność gospodarczą.
Dokonywanie transakcji sprzedaży raz na jakiś czas nie powinno być uznawane za prowadzenie biznesu. Podobnie jest w sytuacji, gdy robimy „wietrzenie szafy” i pozbywamy się niepotrzebnej garderoby np. za pomocą platformy Vinted. Takie porządki również nie powinny przysporzyć nam problemów podatkowych
– uspokaja Piotr Juszczyk.