- Konstrukcja komory jest tak zaprojektowana, żeby odizolować to co jest wewnątrz od środowiska zewnętrznego. Wstawiamy urządzenie do takiej komory, generujemy pole elektromagnetyczne; albo na drodze fal elektromagnetycznych, antenami sprawdzamy jaki poziom tych sygnałów generuje to urządzenie. Inny przykład, wstrzykujemy zaburzenia w linię np. zasilania i sprawdzamy, czy te zaburzenia wpływają na funkcjonowanie urządzeń -mówi Przemysław Pozański z OBR Centrum Techniki Morskiej.
Tego typu badania przechodzić muszą wszystkie urządzenia elektryczne, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Jest to standardowa procedura, dzięki której towar może uzyskać oznaczenie C€.
- Jeżeli ktoś chce sprzedawać nowe urządzenie elektryczne czy elektroniczne, musi najpierw poprzeć je takimi badaniami. Czyli sprawdzić czy urządzenie jest bezpieczne dla użytkownika, czy emituje ograniczone pole elektromagnetyczne, czy jest też odporne na zakłócenia z innych źródeł. Czyli np. jeżeli będziemy używać komórki, to czy będziemy zakłócać obok stojący odbiornik radiowy. Albo czy jak sąsiad włączy wiertarkę, czy będzie nam skakał obraz w telewizorze - tłumaczy Przemysław Pozański.
A z nowego laboratorium korzystać będą zarówno firmy komercyjne jak i producenci sprzętu wojskowego.
