Oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Lucyna Rekowska poinformowała, że w czwartek po godzinie drugiej policjanci zauważyli na alei Niepodległości dwóch mężczyzn – jeden jechał rowerem elektrycznym i miał wyraźny problem z utrzymaniem równowagi, a drugi szedł obok, prowadząc swój jednoślad.
"Podejrzewając, że rowerzysta jest pod wpływem alkoholu, postanowili zatrzymać go do kontroli drogowej i włączyli sygnały w radiowozie. W tym momencie rowerzysta przyspieszył i zaczął uciekać. Mimo wydawanych sygnałów do zatrzymania rowerzysta nie zamierzał się zatrzymać, a gdy mundurowi zrównali się z nim, porzucił rower i rozpoczął pieszą ucieczkę. Po krótkim pościgu mężczyzna został zatrzymany"
– dodała Rekowska.
Rowerzystą okazał się 34-letni mieszkaniec woj. zachodniopomorskiego. W rozmowie z policjantami tłumaczył się, że nie chciał dostać mandatu za jazdę po alkoholu. Uznał też, że ucieczka będzie dobrą zabawą i sposobem na zwiększenie poziomu adrenaliny.
Badanie alkomatem wykazało, że 34-latek ma około 0,8 promila alkoholu i za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości otrzymał mandat 2,5 tys. zł. Mandat w wysokości 5 tys. zł dostał za niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę przed funkcjonariuszami. Przyjął oba mandaty.