Officer dyżurny sopockiej Policji otrzymał zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego 112, że na plaży na wysokości Alei Mamuszki leżą przy brzegu klapki, odzież, portfel oraz telefon, ale nie widać właściciela i zgłaszający obawia się, że coś mogło mu się stać.
"Pilnie skierowani na miejsce policjanci znaleźli w leżącym na plaży portfelu dokumenty i ustalili, że należą one do 20-letniego mieszkańca powiatu tureckiego. Na miejscu błyskawicznie pojawiły się też inne służby"
- komentują policjanci.
Młodego mężczyznę na lądzie i na wodzie szukali m.in. policjanci, w tym przewodnik z psem tropiącym, strażacy, ratownicy sopockiego WOPR, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR. W powietrzu latał też śmigłowiec Marynarki Wojennej. By odszukać zaginionego 20-latka Komendant Miejski Policji w Sopocie ogłosił w nocy alarm dla policjantów prewencji i kryminalnych, a na miejsce w rejon plaży skierowano dodatkowych policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku.
Jak się okazało po 4 godzinach poszukiwań... sopoccy policjanci odnaleźli w pokoju hotelowym znajdującym się w pobliżu sopockiego molo poszukiwanego 20-letniego mieszkańca powiatu tureckiego i jego kolegę.
"Po ponad 3,5h poszukiwań w wodzie i na lądzie nie odnaleziono żadnej osoby. O godzinie 04:46 poszukiwania zostały zawieszone. O godzinie 05:37 dyspozytor CKRW dostał informacje od dyżurnego Policji o odnalezieniu zaginionego w hotelu. Pan stwierdził, że wyszedł z wody kawałek dalej i nie widział swoich rzeczy, więc udał się do hotelu"
- zaznacza Sopockie WORP.