Do spotkania pary z niedźwiedziem w pobliżu wsi Pribylina doszło w niedzielę, ale dopiero dzień później poinformowały o tym media, a zdarzenie potwierdziła podległa resortowi środowiska Państwowa Ochrona Przyrody (SzOP).
Do zdarzenia doszło na szlaku turystycznym w odległości około 7 km od wsi. Miejsce zbadał zespół interwencyjny do spraw niedźwiedzia brunatnego SzOP wspólnie z policją. W tym czasie zaatakowana para czekała w pobliskiej szopie, w której ukryła się przed zwierzęciem. Lokalne władze wezwały mieszkańców i turystów do zachowania zwiększonej ostrożności.
Był to drugi taki incydent w ciągu 48 godzin — w sobotę niedźwiedź miał zaatakować w powiecie żylińskim na północy kraj mężczyznę, który zbierał grzyby w lesie oddalonym od szlaków turystycznych. Strażników przyrody poinformował, że w samoobronie oddał strzał z broni krótkiej i zranił zwierzę, które uciekło. Trwają poszukiwania.
Polecany artykuł:
Zdaniem SzOP kolejne doniesienia o atakach niedźwiedzi wynikają z długo nierozwiązywanego problemu. Obecnie resort środowiska prowadzi rozmowy z myśliwymi na niektórych terenach, aby wspólnie zidentyfikować stwarzające problemy zwierzęta oraz i je "zlikwidować" - podała SzOP w komunikacie prasowym.
Rząd Roberta Ficy chce znacznie złagodzić warunki odstrzału niedźwiedzi, które są prawnie chronione. W ubiegłym tygodniu gabinet przyjął projekt ustawy zezwalającej na odstrzał niedźwiedzi poruszających się w miastach i wsiach. Największa partia opozycyjna Postępowa Słowacja (PS) uważa, że projekt jest niezgodny z prawem UE, które pozwala jedynie na eliminowanie osobników problemowych, a nie wszystkich, które pojawią się w pobliżu ludzkich osad.