Zjawiska paranormalne

Nawiedzone miejsca. W Gdyni straszy Blady Józek. Duch małego chłopca pojawia się tu od 130. lat

2025-03-21 15:07

Być może przejeżdżaliście obok tego miejsca wielokrotnie, nie znając jego mrocznej historii. Nieopodal stacji Shell w dzielnicy Karwiny w Gdyni jest skarpa, a na tej skarpie stoi ustawiony krzyż. Mieszkańcy od 130. lat widują tutaj ducha małego chłopca, którego nazywają Bladym Józkiem. Wiedząc, ile ciał spoczywa pod rzeczonym krzyżem, można się wyłącznie dziwić, że straszy tu tylko jeden duch...

Nawiedzone miejsca na mapie Pomorza. Karwiny w Gdyni i duch Bladego Józka

Jeśli jadąc do Gdyni od strony Sopotu zatrzymacie się na stacji Shell i przejdziecie spacerkiem na pobliskie osiedle, to zobaczycie, że za blokami ukryta jest skarpa, na której rosną drzewa i ustawiony jest krzyż.

To właśnie w tym niewielkim lasku od ok. 130 lat widywany jest Blady Józek, czyli duch małego chłopca.

Sama Gdynia ma prawa miejskie od niecałych stu lat - wcześniej w tym miejscu były kaszubskie wsie. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, tam gdzie teraz stoi blokowisko, były pastwiska. Jednak już wtedy ludzie twierdzili, że miejsce to jest nawiedzone.

Nawiedzone miejsca w Polsce. Masowy grób ofiar epidemii

W pierwszej połowie XIX wieku Europa walczyła z epidemią cholery. Na Kaszuby choroba przybyła wraz z zakażonymi szczurami, które przypłynęły do Gdańska na rosyjskim statku.

Najpierw zachorowali robotnicy portowi, a od nich zarażali się kolejni ludzie. W ekspresowym tempie doszło do ok. pół tysiąca zakażeń.

Ofiar było sporo, ale nikt nie chciał ich pochować, bojąc się zakażenia. W końcu nad zmarłymi zlitowała się rodzina Jasińskich z Wielkiego Kacka.

Jasińscy kupili nieurodzajną ziemię specjalnie po to, by urządzić tam masowy grób. W miejscu, w którym w wielkim dole wrzucono ciała, w 1885 roku ustawiono krzyż.

Krzyż ten kilkukrotnie ulegał zniszczeniu i musiał być stawiany na nowo.

Nawiedzone miejsce w Trójmieście. Skarpa na Karwinach

Nie minęło wiele czasu, a ludzie zaczęli mówić, że miejsce to jest nawiedzone. Widywano tam dziwne światła (najprawdopodobniej były to błędne ogniki), a niektórzy twierdzili, że można tam spotkać również duchy.

Co ciekawe - miejsce to omijały i ponoć wciąż omijają zwierzęta. Być może to instynkt im tak nakazuje? Bakterie cholery mogą przetrwać nawet 150 lat.

Osiedle w sąsiedztwie nawiedzonej skarpy

Właśnie dlatego, że bakterie cholery mogą żyć tak długo, gdy w latach 80-tych rozpoczęto budowę osiedla, nie zdecydowano się na ekshumację zwłok.

Władze bały się, że mogłoby to doprowadzić do nowych zakażeń. Mimo to nie udało się przeprowadzić budowy bez naruszania spokoju zmarłych.

Raz na jakiś czas koparki wykopywały ludzkie kości. Nie zraziło to jednak ludzi, którzy wprowadzili się do nowego blokowiska.

Blady Józek - duch chłopca pokazuje się mieszkańcom

Osiedle zostało zasiedlone i zaczęły dziać się tam dziwne rzeczy. Mieszkańcy widywali bowiem bladego chłopca. Nikt nie znał tego dziecka i nie mieszkało one w żadnym z bloków.

Przerażające rzeczy działy się także w nowych mieszkaniach. Ktoś stukał w ścianę, w piwnicach słychać było dziwne odgłosy...

Takie rzeczy ponoć dzieją się do dziś, ale ludzie i tak tam mieszkają. Co więcej, pod skarpą, tylko z drugiej strony, wybudowano stację paliw i na niej podobno również straszy.

Klienci twierdzą, że produkty same spadają tam z półek i przebywając tam, można doznać dziwnego uczucia.

To jednak przeważnie historie słyszane od lokalsów. Kierowcy, którzy wpadają na stację przejazdem, również są straszeni, ale raczej cenami paliwa, które od kilku lat są bardzo wysokie, a nie duchami.

Blady Józek pojawia się wiosną. Macie odwagę to sprawdzić?

Duch chłopca ponoć najczęściej widywany jest wiosną. Być może niedługo ktoś znów go zobaczy....

Czy to miejsce rzeczywiście jest nawiedzone? Najlepiej sami się przekonajcie i spróbujcie odwiedzić je w nocy. Jeśli nie macie odwagi, możecie zobaczyć zdjęcia w naszej galerii.

Nawiedzone miejsca. W Gdyni straszy Blady Józek. Duch małego chłopca pojawia się tu od 130. lat [GALERIA]