"Trójmiasto kojarzy Ci się głównie z plażami, parawanami i zapachem gofrów? Czas zmienić perspektywę. Gdyby sztuczna inteligencja miała wskazać najstraszniejsze miejsce w Trójmieście, bez wahania wybrałaby Zamek w Łapalicach. I uwierz — to miejsce wywołuje ciarki nie tylko po zmroku" - podaje AI zapytane przez nas o najstraszniejsze miejsce na Pomorzu.
Zamek w Łapalicach. Co to za miejsce?
Zamek w Łapalicach to miejsce rodem z horroru — wielka, niedokończona budowla ukryta wśród lasów Kaszub. Miał być luksusową rezydencją artysty-rzeźbiarza, ale z różnych powodów nigdy jej nie ukończono. Dziś Zamek Łapalice to opuszczona, ogromna ruina: 52 pokoje, 12 wież, podziemia, wielkie schody prowadzące donikąd.
Oficjalnie — to po prostu nielegalna budowa. Nieoficjalnie? 'Miejsce opanowane przez mroczne legendy" - podaje sztuczna inteligencja.
Dlaczego jest takie straszne?
"Ludzie mówią o dziwnych odgłosach dochodzących z wnętrza ruin — mimo że nikogo tam nie ma. Słychać szepty, czasem śmiechy... Pojawiają się historie o czarnych postaciach, które widuje się w oknach wież. Nocą budowla wygląda jak gotowa sceneria do filmu o duchach — porośnięte chwastami mury, rozwalone schody, ciemne, niekończące się korytarze"
Niektórzy twierdzą, że miejsce "przyciąga" złe energie — i że każdy, kto tam przebywa za długo, czuje niepokój, a czasem nawet... halucynacje. W sieci można znaleźć relacje ludzi, którzy po nocnej "wycieczce" do Łapalic wracali z dziwnymi snami, poczuciem lęku lub... śladami zadrapań na ciele - podaje AI.
Czy można tam wejść? Oficjalnie — nie wolno. Miejsce jest prywatne i zrujnowane, grozi zawaleniem. Policja czasem patroluje teren, zwłaszcza w sezonie, bo chętnych na "straszną przygodę" nie brakuje.
Jeśli więc masz odwagę i szukasz miejsca, gdzie nawet twardzielom miękną nogi — wybierz się do Zamku w Łapalicach. Ale pamiętaj: Nie idź tam sam. I nigdy nie odwracaj się, jeśli usłyszysz, że ktoś Cię woła po imieniu - radzi sztuczna inteligencja.
