Kajdanki

i

Autor: Kindel_Media / CC0 / pixabay.com Kajdanki

ważne

Na wokandę wróciła sprawa głośnego zabójstwa na Pomorzu. Sąd apelacyjny wydał wyrok

2024-09-11 9:44

Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok 12 lat więzienia w sprawie morderstwa we wsi Szczypkowice w gminie Główczyce. 60-letni Zygmunt P. zadał znajomemu pięć ciosów nożem. Mężczyzna przed sądem przyznał się do winy.

Na wokandę wróciła sprawa zabójstwa we wsi Szczypkowice

W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku w środę rozpoczął się proces odwoławczy przeciwko 60-letniemu Zygmuntowi P., który jest oskarżony o zabójstwo znajomego Stanisława Ś. w Szczypkowicach, pow. słupski. W ubiegłym roku sąd I instancji skazał mężczyznę na 12 lat więzienia.

Sędzia SA Sebastian Brzozowski zakończył przewód sądowy, a strony wygłosiły mowy końcowe. Obrońca oskarżonego mec. Paweł Skowroński domagał się złagodzenia kary - do 8 lat pozbawienia wolności. Jego zdaniem, zabójstwo nie było zaplanowane. Jak twierdził, oskarżony zareagował w ten sposób na "naganne zachowanie" Stanisława Ś. Twierdził, że jego klient po zabójstwie nie zacierał śladów, a po zatrzymaniu przyznał się do winy.

Prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Kajetan Gościak uznał, że wyrok sądu I instancji nie można uznać za "nadmiernie surowy". "Nawet, jeśli jego motywem była chęć reakcji na naganne zachowanie ofiary" - powiedział. Przyznał, że jedyną okolicznością przemawiającą za niższym wyrokiem jest przyznanie się oskarżonego. Prokurator domagał się utrzymania wyroku sądu I instancji, czyli 12 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok 

Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok 12 lat więzienia w sprawie morderstwa we wsi Szczypkowice w gminie Główczyce. 60-letni Zygmunt P. zadał znajomemu pięć ciosów nożem. Mężczyzna przed sądem przyznał się do winy.

Wtorkowy wyrok jest prawomocny. W postępowaniu apelacyjnym sąd jedynie zajmował się wysokością kary, bo w tym aspekcie obrońca oskarżonego złożył apelację. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał jednak, że wyrok pierwszej instancji był odpowiedni i utrzymał 12-letni wyrok pozbawienia wolności dla Zygmunta P. w mocy.

Podsądnego nie było na ogłoszeniu wyroku. Mężczyzna nadal przebywa w zakładzie karnym. Sędzia Sebastian Brzozowski w uzasadnieniu stwierdził, że wszelkie argumenty podnoszone przez obrońcę nie dały podstawy do tego, żeby ingerować w treść wydanego wyroku w sądzie pierwszej instancji.

"Przede wszystkim trzeba wskazać na to, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami kara, która miałaby podlegać zmianie w postepowaniu odwoławczym musiałaby być niewspółmierna i to w stopniu rażącym" 

– uzasadniał sędzia Brzozowski i podkreślił, że wyrok został orzeczony w dolnych granicach zagrożenia za zabójstwo.

Sąd jednocześnie uznał, że okoliczności wskazywane przez obrońcę, jako łagodzące, zostały dostrzeżone przez sąd pierwszej instancji.

Zadał 5 ciosów nożem. Tragiczny finał libacji 

Do zabójstwa doszło w trakcie libacji alkoholowej w styczniu 2023 roku w mieszkaniu ofiary, Stanisława Ś., w Szczypkowicach niedaleko Główczyc, w powiecie słupskim.

Prokuratura Okręgowa w Słupsku, stawiając zarzut ustaliła, że Zygmunt P. zadał Stanisławowi Ś. pięć ciosów nożem, powodując w ten sposób rany cięte twarzy oraz szyi, przy czym jedna z ran szyi okazała śmiertelną. Doprowadziła do masywnego krwotoku i w konsekwencji do gwałtownej śmierci mężczyzny.

Według śledczych "Stanisław Ś. nie był zadowolony ze sposobu, w jaki w piecu jego mieszkania rozpalił Zygmunt P. oraz z posiłku, który mu przygotował, w związku z czym dogryzał mu z tego powodu". Prokuratura podała, że Stanisława Ś. zdenerwowało także to, że Zygmunt P. "nie dołożył się do kupna wódki" i nie rozliczył się z reszty pieniędzy z zakupionego alkoholu, który tego dnia pili razem z Andrzejem G.

Z ustaleń śledczych wynikało, że oskarżony po zabójstwie umył siebie oraz nóż. Później wyprał w pralce swoje ubranie, które po wyschnięciu na piecu zabrał wychodząc z mieszkania Stanisława Ś., a następnie je wyrzucił. Zwłoki Stanisława Ś. ujawniono po kilku dniach, po tym, jak do jego mieszkania wszedł jeden z mieszkańców Szczypkowic. W trakcie obserwacji psychiatrycznej biegli psychiatrzy orzekli, że Zygmunt P. w chwili popełnienie zbrodni był poczytalny.

W kwietniu br. Sąd Okręgowy w Słupsku uznał oskarżonego winnego dokonania zabójstwa i wymierzył mu karę 12 lat więzienia. W uzasadnieniu sędzia zaznaczyła, że wzięto pod uwagę tło zabójstwa, do którego doszło w czasie sprzeczki, gdy oskarżony był znieważony i uderzony w twarz. Zdaniem sądu motywem działania oskarżonego była złość, bo mężczyzna pomagał pokrzywdzonemu, a zarzucono mu kradzież pieniędzy.

Niezwykłe odkrycie archeologów na Westerplatte [GALERIA]

Święto Śliwki 2024. To było rekordowe spotkanie w Strzelcach Dolnych