Mieszkańcy osiedli wybudowanych w ramach rządowego programu „Mieszkanie plus” czują się oszukani. Stawki, które zachęciły ich do skorzystania z tego programu okazały się kłamstwem. Spółka postanowiła po prostu zarobić na mieszkańcach
– mówi Agnieszka Pomaska, gdańska posłanka.
Parlamentarzyści złożyli do UOKiK zawiadomienie o podejrzeniu stosowania przez firmę praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.
Ta sprawa musi zostać wyjaśniona
– grzmią.
Mieszkania droższe niż na wolnym rynku? Parlamentarzyści wyjaśniają
Spółka w ramach programu „Mieszkanie plus” zobowiązała się do budowy tanich mieszkań pod wynajem, lub z opcją dojścia do własności dla osób, które nie spełniają kryteriów do uzyskania kredytu.
Mieszkania miały być istotnie tańsze w stosunku do cen rynkowych, bez uzasadnienia i negocjacji ceny był podwyższane dwukrotnie
– czytamy w uzasadnieniu wniosku.
Jak argumentują posłowie, firma miała podnieść również stawki najmu.
Według wcześniejszych zapowiedzi w przypadku najmu metr kwadratowy miał kosztować 8,5-12 zł. Również w tym przypadku konsumenci zostali oszukani. Aktualnie stawka dla nowych najemców wynosi średnio 33 złotych za metr kwadratowy w przypadku umowy najmu, a w przypadku umowy z dojściem do własności 52 zł za mkw. Przy mieszkaniu o powierzchni 66 mkw. stawka w przypadku umowy dojścia do własności w ciągu 30 lat miała wynieść 23,10 zł
– wyjaśniają.
Jak informują zainteresowani sprawą, według nowych stawek (ustalanych indywidualnie) wynosi ona 48,40 zł, czyli ponad dwa razy więcej.
Przy 66 mkw. daje to kwotę niemal 1,2 mln zł za mieszkanie. Mieszkanie te z przystępnych cenowo stały się mieszkaniami, których cena znacznie przewyższa wartość rynkową
- zaznaczają
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]