Bar mleczny

i

Autor: Robert Zalewski

Mieszkańcy Trójmiasta rezygnują z restauracji. Wolą stołować się w tańszych jadłodajniach

2022-11-22 21:00

Wysokie ceny dają się we znaki mieszkańcom Trójmiasta. Coraz więcej osób zmienia swoje nawyki żywieniowe na bardziej ekonomiczne. Zamiast na przykład obiadu w restauracji, ludzie częściej wybierają tańszy posiłek w jadłodajni czy barze mlecznym.

- Czuć różnicę od sezonu, kiedy już turyści pojechali, to ilość lokalnych osób, gdzie te buzie się powtarzają, jest coraz więcej. Całkiem możliwe, że są osoby, które chodziły do restauracji, zmieniły po prostu swój tryb troszeczkę, na barowy, a są osoby, które są starsze i przychodzą do nas, aby samemu nie gotować w domu - mówi pani Monika z baru "Przysmak" na Przymorzu w Gdańsku.

Wciąż jednak nie każda jadłodajnia odnotowuje wzrost klientów. - Szczerze, mamy mniejszy ruch. Ludzie oszczędzają na wszystkim. Tak jak mieliśmy stałych gości, którzy brali po dwa dania, teraz ograniczają się do jednego dania. Widać powszechne oszczędzanie. Klienci wybierają budżetowe dania, tańsze, mączne, takie jak naleśniki, kotlet jajeczny, pierogi. Te, które nie są tak drogie - dodaje Ewelina Wiśniewska, kierowniczka baru mlecznego przy Uniwersytecie Morskim w Gdyni.

Dla porównania, ceny pierogów w restauracjach z obsługą zaczynają się od 20 złotych. Tymczasem w barach mlecznych porcję można dostać nawet za mniej niż 10 złotych.