- MEN opublikowało kalendarz roku szkolnego 2025/2026, a jeden zapis wywołał gorącą dyskusję wśród rodziców.
- Chodzi o ferie zimowe 2026, które po raz pierwszy zostaną podzielone na trzy tury, aby rozładować ruch turystyczny.
- Rodzice mają podzielone zdania: jedni obawiają się wzrostu cen i tłoku, inni widzą szansę na spokojniejszy wypoczynek.
- Sprawdź, czy Twój region zyska, czy straci na nowym podziale ferii!
Ferie zimowe 2026: Podział na trzy tury
Zgodnie z opublikowanym harmonogramem, zimowy wypoczynek dla uczniów zostanie rozłożony na trzy odrębne terminy. Ma to na celu rozładowanie ruchu turystycznego i równomierne rozłożenie obłożenia w popularnych miejscowościach wypoczynkowych.
Oto szczegółowy podział ferii zimowych na rok 2026:
- Pierwsza tura: 19 stycznia – 1 lutego 2026 r.
◦ Ferie w tym terminie będą miały województwa: mazowieckie, pomorskie, podlaskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie.
- Druga tura: 2 lutego – 15 lutego 2026 r.
◦ Wypoczynek czeka uczniów z województw: dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, zachodniopomorskiego, małopolskiego, opolskiego.
- Trzecia tura: 16 lutego – 1 marca 2026 r.
◦ Zimowy wypoczynek spędzą uczniowie z województw: podkarpackiego, lubelskiego, wielkopolskiego, lubuskiego, śląskiego.
Opinie rodziców: Obawy kontra optymizm
Decyzja o trójdzielnych feriach wywołała żywą debatę wśród rodziców. Jedni widzą w niej szansę na spokojniejszy wypoczynek, inni obawiają się potencjalnych problemów. Alicja z Pomorza, matka trójki dzieci w wieku szkolnym, wyraża swoje poważne obawy związane z nowym systemem. "Uważam, że faktycznie może tak być, że po pierwsze będzie jeszcze bardziej tłoczno, a po drugie będzie drożej, bo właściciele kwater wyczują okazję do zarobku". Zwraca uwagę na fakt, że wielu rodziców planuje wyjazdy z dużym wyprzedzeniem i niekoniecznie liczy się z oficjalnymi terminami ferii.
"Myślę, że dużo ludzi już ma zajęte noclegi na narty, nie biorąc pod uwagę terminów ferii. Coraz więcej ludzi wyjeżdża również w przerwie świątecznej"
Alicja przewiduje również, że biura podróży mogą wykorzystać sytuację, oferując narty za granicą z dziećmi, co może odciągnąć część turystów z krajowych ośrodków.
Zupełnie odmienne podejście prezentuje kolejna mama z Pomorza - Monika. Ma dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Jest ona zwolenniczką rozproszenia turystycznego i widzi w nowym kalendarzu potencjalne korzyści. "Wydaje mi się, że na początku stycznia studenci mają sporo wolnego , to wtedy oni będą wypoczywać i tłum się rozłoży"
Monika wierzy, że małe miejscowości mogą zyskać na popularności w czasie, gdy te bardziej znane będą przepełnione. Jako mieszkanka Pomorza, sugeruje również, że zimowy Bałtyk może stać się atrakcyjną alternatywą.
"A jako mieszkanka Pomorza uważam, że część osób chcących wyjechać z miasta może odwiedzić okolice Bałtyku, zimą tłumów nie ma, a są świetne ośrodki ze stokami"
Podkreśla również, że jej rodzina celowo unika tłumów, wybierając mniej popularne lokalizacje: "Jako mama dwójki w wieku szkolnym korzystamy z lokalnych atrakcji tych mniej popularnych, bo nie lubimy tłumów, w weekendy pewnie wszędzie będzie tłok i tego unikamy"
