Noc zaginięcia Iwony Wieczorek
Sprawa Iwony Wieczorek to jedna z najgłośniejszych, nierozwiązanych spraw w Polsce. Nastolatka 16 lipca 2010 umówiła się z koleżanką Adrią i trzema kolegami - Pawłem, Markiem i Adrianem na wyjście do sopockiej dyskoteki. Zanim pojawili się w klubie, pojechali na działkę babci Pawła, gdzie pili alkohol. Po północy grupa pojechała do Krzywego Domku w Sopocie do klubu Dream Club. W klubie miało dojść do kłótni między Iwoną a Adrią. Około godziny 3:00 19-letnia Iwona wyszła z klubu i poszła promenadą pieszo do domu.
Przed godziną 4:00 nad ranem nastolatce rozładował się telefon, a o godz. 4:12 minęła wejście nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Tam urywa się ślad po Iwonie. 19-latka nigdy nie powróciła do domu, nie wiadomo co się z nią stało.
Film "Dzieciństwo Iwony Wieczorek"
Pod koniec maja na platformie Vodylla odbyła się premiera dwuczęściowego filmu dokumentalnego "Dzieciństwo Iwony Wieczorek", który opisuje życie zaginionej nastolatki. Do sprawy powrócił portal o2.pl.
W dokumencie pojawia się mama dziewczyny - Iwona Wieczorek, która przedstawia swoje wspomnienia i pokazuje niepublikowane zdjęcia córki z dzieciństwa – od niemowlęcia do nastoletnich lat.
Jak zareagowałaby mama Iwony Wieczorek na spotkanie z córką?
Oprócz dzieciństwa, w filmie omówiono feralną noc zaginięcia Iwony oraz skutki tych wydarzeń.
Iwona Kinda opowiedziała, jak wyobraża sobie spotkanie z zaginioną córką.
Jakbym ją zobaczyła, to nie wiem, co bym powiedziała. Byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, że moje dziecko żyje, jest cale, jest zdrowe, że mogę w końcu zdjąć tą żałobę, którą mam w duszy i cieszyć się po prostu, że ona jest. To by było dla mnie najważniejsze
- mówi mama Iwony Wieczorek w dokumencie oraz dodaje, że porozmawiałby o zaginięciu. "Dla mnie jest najważniejsze to - wziąć ją, przytulić".
Ponadto Kinda zaznacza, że pojawienie się w dokumencie i powrót do wspomnień z dzieciństwa Iwony, nie było dla niej łatwe. Podkreśla, że córka zawsze była, jest i będzie w jej sercu oraz jej towarzyszy.
To trwało jakieś 4 czy 5 lat łudziłam się, że Iwona jeszcze może gdzieś tam jest i Iwona żyje, ale zaczęłam zupełnie inaczej myśleć, to chyba przez te moje modlitwy wszystkie. Dostałam jakiś znak, że ona przyszła do mnie we śnie i powiedziała: "mamo, ty już nie płacz, bo ja już do ciebie nie wrócę, ja już nigdy do was nie wrócę. Ja jestem daleko i tam jest mi dobrze". Ja tak płakałam, tak to przeżywałam okropnie, ze ja nie mogłam się z tym pogodzić
- wyjaśnia Iwona Kinda.
Na koniec dodaje ze łzami w oczach i łamiącym się głosem, że rodzinna pielgrzymka do Matki Boskiej Pompejańskiej uświadomiła jej, że "Iwona naprawdę nie żyje".
Powstał film o Iwonie Wieczorek. Dokument opisuje jej dzieciństwo [GALERIA]
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]