W pierwszym sobotnim meczu 16. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia uległa na własnym stadionie Pogoni 0:3 (0:2). Szczecinianie, którzy przegrali dwie ostatnie potyczki, odnieśli pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo, z kolei gdańszczanie nie wygrali ósmego z rzędu ligowego spotkania. Wszystkie bramki dla gości zdobył Efthymis Koulouris.
W siedmiu wyjazdowych meczach zawodnicy Pogoni, podobnie jak Stali Mielec, wywalczyli zaledwie punkt (to najgorsze osiągnięcie w ekstraklasie), ale w Gdańsku przełamali kiepską passę. Był to ich pierwszy triumf na obcych boiskach od 16 lutego, kiedy w Radomiu pokonali 4:0 Radomiaka.
O sukcesie wyżej notowanych szczecinian zadecydowała głównie pierwsza połowa, do której piłkarze Lechii przystąpili z nadmiernym respektem dla przeciwnika.
Przyjezdni objęli prowadzenie w 19. minucie po dwóch fatalnych zagraniach Kacpra Sezonienki. Ostatecznie z lewej strony zacentrował Kamil Grosicki, a ładnym technicznym uderzeniem lewą nogą popisał się Koulouris. Było to ósmy gol greckiego napastnika.
W 25. minucie powinno być 2:0 dla Portowców, jednak Kacper Łukasiak z 5. metrów główkował wprost w Bohdana Sarnawskiego. Szczecinianie mieli zdecydowaną przewagę, ale defensywie nastawieni lechiści także mogli pokusić się o bramkową zdobycz.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł:
W 30. minucie po strzale Maksyma Chłania piłka trafiła w słupek, a siedem minut później z dystansu minimalnie niecelnie uderzył Iwan Żelizko. 10 minut później Pogoń podwyższyła prowadzenie. Z prawej strony piłkę na drugą stronę przerzucił Wahan Biczachczjan, z lewej flanki dośrodkował Leonardo Koutris, a jego rodak Koulouris z bliska po raz drugi pokonał ukraińskiego golkipera.
Drugą połowę gospodarze zaczęli zdecydowanie odważniej i praktycznie przez 15 minut nie schodzili z pola karnego rywali. Groźnie strzelali Żelizko, Sezonienko oraz Tomasz Wójtowicz, jednak w bramce gości skutecznie interweniował Valentin Cojocaru.
Szczecinianie przetrwali ten napór i zdobyli kolejną bramkę. W 83. minucie po kontrze Żelizko sfaulował w polu karnym Adriana Przyborka, a „11” pewnie wykorzystał Koulouris, który ustalił wynik meczu.