Karolina Stankowska, przez wielu znana jako Kaszubska Influencerka, zaczęła swoją działalność pod tym pseudonimem od niedawna. Kilkanaście miesięcy wysączyło jednak, żeby znana była już nie tylko w rodzinnych stronach, ale i w całej Polsce. Z początku nagrywała zabawne i krótkie filmiki po kaszubsku, które publikowała na swoich mediach społecznościowych. Z czasem jednak, jej kontent przerodził się w muzyczny. Zapytaliśmy Karolinę o to, jak się w zasadzie do niej zwracać, po imieniu, czy może "pani celebrytko", a może Stonka, bo pod takim pseudonimem też znajdziemy ją w sieci.
To trudne pytanie. Prywatnie jestem Karoliną Stankowską, ale jako Kaszubska Influencerka wprowadziłam do sieci trochę "prywaty", więc można to śmiało połączyć. Także i Karolina i Kaszubska Influencerka. Co ze Stonką? Jak powstawała KI to byłam już Stonką, którą jestem w zasadzie od 6 rokuj życia. Później zaczęłam tworzyć muzykę.
Początki Kaszubskiej Influencerki to prześmiewcze filmiki, w których Karolina opowiada o swoim „celebryckim życiu” na Kaszubach. "Nadal tak robię!" - śmiała się w rozmowie z Różą Perszon.
Największą popularność przyniósł jej jednak, jak sama wspomina, filmik o BMW - trafił na całą Polskę.
Wielu się wydaje, że influencer mało robi, a sława i pieniądze przychodzą same. Pomyślałam, że w formie żartu zostanę taką celebrytką, gwiazdą - ale po kaszubsku.
Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Była Karyna z Bmw czy słynne na polskich wsiach „passerati”.
Kaszubska Influencerka. Kaszubi nie mają poczucia humoru?
Okazuje się, że o ile mieszkańcom innych regionów spodobał się humor i kreacja Karoliny, tak kaszubi mieli na jej temat podzielone zdanie.
Jeżeli chodzi o odbiór, bo jak przy każdej nowości w internecie, były też kontrowersje, niestety najwięcej negatywnych komentarzy było od Kaszubów. „Jak z poważnego języka kaszubskiego można zrobić cos takiego” – słyszałam.
Jak mówiła w rozmowie z nami, Kaszuby to nie tylko literatura. "Niech będzie na wesoło" - dodała.
I było - bo humoru nie zabrakło w nagraniach Kaszubskiej Influencerki.
Później przyszedł nas na muzykę. „Kaszubska Influencerka stała się tak popularna, że mówiono o mnie w szkołach i na moim przykładzie uczono dzieci, że kaszubski może się im przydać" - podkreśliła.
"Słyszałam często, że nie zawsze mój kaszubski jest poprawny i spoważniałam. Trochę żałuję, bo dobrze się bawiłam tą kreacją jaka jest Kaszubska Influ"
Kaszubi nie są gotowi na nowość? Zdaniem Karoliny, ludzie nie byli na to po prostu przygotowani. "Wiele osób słucha poważnej Kaszubskiej muzyki o tożsamości, a ja robiłam przaśne dico-polo i humorystyczne filmiki" - tłumaczyła.
Jak wspomina, zaczęła od nagrywania dla szerszego grona, postawiła jednak na Kaszuby, bo tu żyje i to kocha. "Na regionalizmie chcę się skupić, nie chce żeby ten język umarł. Każdy na swój kawałek toru, im więcej będzie gatunków muzycznych po kaszubsku jak hip hop czy rock tym lepiej, do większego grona uda nam się dostrzec. Pokazuje to jedynie, że jesteśmy tak różnorodni, że mamy wszystko" - dodaje.