- Przede wszystkim są to wodorosty, kawałki drewna, można też tam znaleźć martwe ryby, jakieś meduzy, skorupiaki. Także jest to substancja zupełnie w 100% pochodzenia naturalnego. Występuje okresowo w miesiącach letnich, ale i jesienią. Powodem tego stanu rzeczy jest przede wszystkim niski stan wody, ale i kierunek wiatru, który w ostatnich dniach wiał od lądu - wyjaśnia Łukasz Partyka z Urzędu Morskiego w Gdyni.
W sytuacji, gdy kidzina pojawi się w sezonie, sprzątana jest przez służby, by nie przeszkadzała turystom. Teraz jednak wkrótce zniknie w naturalny sposób.
- To wszystko zależy od warunków atmosferycznych. W każdym bądź razie, codziennie monitorujemy brzeg morski i już w tej chwili obserwujemy podniesienie stanu wody oraz zmianę kierunku wiatru. Także w najbliższych dniach należy się spodziewać, że ta substancja zniknie w naturalny sposób - dodaje Łukasz Partyka.
A co ciekawe, choć kidzina nie przyciąga swoim zapachem, wśród glonów nietrudno natrafić też na bursztyn.