- Ja lubię jabłuszka i sanki! Na wszystkim super się jeździ - mówi William, uczeń Sopockiej Szkoły Montessori. - A ja umiem na nartach. W ferie jadę w Alpy z moją koleżanką. Ale teraz na górce też jest super - dodaje inna z uczennic.
W zabawie na śniegu uczestniczyły także przedszkolaki. - Nie ma bałwana, ale zima jest super - ocenia dwuletnia Zosia.
Z sopockiego Kamiennego Potoku ruszyliśmy na Łysą Górę. Tam warunki na pierwsze sanki okazały się idealne.
- Kazik jest właśnie pierwszy raz na sankach. Obecnie mina jest nietęga, ale jak jedziemy z górki to bardziej się cieszy. Zresztą jak w życiu, z górki jest łatwiej - mówi mama Kazika.
- Sanki, jabłuszka, to wszystko nam przypomina beztroskie dzieciństwo. Może nie ma tyle śniegu, żeby ulepić bałwana, ale bitwa na śnieżki już była - dodaje mama Mai.
Jeśli jeszcze nie byliście na sankach - warto to zrobić. Od czwartku bowiem czekają na nas plusowe temperatury, więc czasu na zabawę w śniegu zostało bardzo niewiele.