Artur Woźniak biegnie codziennie maraton od 15 maja
Jeżeli ktoś z Was twierdzi, że nie ma czasu na trening, lepiej nie pokazujcie się temu Gdynianowi na oczy. Artur Woźniak każdego ranka decydował się pokonać dystans ponad 21 kilometrów. W poniedziałek (4 września) odbyła się celebracja jego sukcesu, a na mecie gratulacje m.in. składał Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju.
– Na Polance Redłowskiej przywitaliśmy nowego gdyńskiego rekordzistę Guinnessa. Dotychczasowy wynik wynosił 112 półmaratonów dzień po dniu. Pan Artur pobiegł właśnie po raz 113. Jak sam twierdzi to jest dla niego za mało. Wymyślił, że zrobi to 888 razy, dlatego mamy dla niego specjalną pamiątkę, pakiet startowy na Bieg Niepodległości w Gdyni, właśnie z takim numerem
– mówi Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju
Polecany artykuł:
Jak podaje Gdynia.pl, Artur w swój 113. półmaraton ruszył razem z najbliższymi. Kilka osób nawet zdecydowało się wspierać przyjaciela na każdym kilometrze, biegnąc i jadąc na rowerze razem z nim. Na mecie nie zabrakło również chętnych osób do oklaskiwania sukcesu gdynianina. Na Polance Redłowskiej czekała na niego się spora rzesza sympatyków - czytamy.
– Dzisiaj, podczas rekordowego biegu nr 113, mieliśmy owoc całego mojego wyzwania. Zebrało się naprawdę dużo osób, właśnie po to aby mi pogratulować i podziękować, za to, że ich codziennie zachęcałem do aktywności sportowej. To jest przepiękne! – z radością na twarzy komentował Artur Woźniak, zaraz po wbiegnięciu na linię mety.
Teraz przed Arturem Woźniakiem dalsza podróż w marzenia. Jego najbardziej ambitnym celem jest ukończenie 888 półmaratonów dzień po dniu.
Półmaraton po Gdyni Jaką wybrać trasę?
Artur mieszka przy ulicy Morskiej, niemal codziennie przemierza tę samą trasę, która wiedzie m.in. przez Grabówek, Centrum, Orłowo, aż do jego pracy, gdzie finiszuje. Startuje o godz. 5:30, a bieg zajmuje mu około dwóch godzin. Czasem tylko w weekendy wprowadza w niej pewne modyfikacje.
Jak dodaje oficjalny portal miasta Gdynia, cała procedura wpisania do księgi Guinnessa nie jest taka łatwa. Gdynianin musi spełnić wiele formalności. Podczas biegu nagrywa siebie co około 1,5 kilometra aby udowodnić, że to faktycznie on przemierza trasę. Dodatkowo, zbiera podpisy na specjalnym protokole oraz robi sobie zdjęcia ze świadkami. Trasę przemierza z dwoma zegarkami rejestrującymi dystans i czas, aby wyeliminować ryzyko zepsucia (awarii) elektroniki. Wszystko po to, aby jak najrzetelniej udowodnić, że to faktycznie on każdego dnia przemierza półmaraton. W całej procedurze pomaga Arturowi firma specjalizująca się w prowadzeniu dokumentacji dla potencjalnych rekordzistów Guinnessa.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]