W czwartek (3 czerwca) południu policjanci otrzymali zgłoszenie, że na jednej z ulic w rejonie Śródmieścia doszło do pożaru plastikowych pojemników na śmieci. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, ustalili, że prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie, a ogień zajął nie tylko śmietniki, nadpalona została także elewacja budynku oraz drzwi.
„Łączna kwota strat spowodowanych przez działanie sprawcy wstępnie oszacowana została na 30 tysięcy złotych.”
- komentują policjanci.
Okazało się, że 63-latka nie tylko rozpoznał pracownik ochrony ale i uwieczniły kamery monitoringu. Szukanie sprawcy nie było zbyt pracochłonne, podpalacz został na miejscu.
„Policjanci wylegitymowali 63-latka z Gdańska i go zatrzymali, po tym, jak analiza monitoringu wykazała, że mają do czynienia ze sprawcą tego przestępstwa. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna przyznał, że podpalił śmietniki, ponieważ chciał zobaczyć, jak strażacy gaszą pożar.”
- dodają mundurowi.
Zatrzymany gdańszczanin został doprowadzony do komisariatu, a po zakończeniu czynności trafił prosto do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty w sprawie uszkodzenia mienia i spowodowania start nie mniejszych niż 30 tys. zł.
Za zniszczenie mienia, przepisy przewidują nawet do 5 lat pozbawienia wolności.