Sprawa wynajmu owiec za 150 tys. zł i projektu "Opływ na wypasie" została nagłośniona w ubiegłym tygodniu przez radnych PiS. Stało się to po tym, gdy lokalne portale obiegł film ze zdjęciami spalinowej kosiarki w miejscu, gdzie pasły się owce (projekt Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni miał m.in. promować ekologiczne metody strzyżenia traw).
Radni PiS w Gdańsku poddali pod wątpliwość przejrzystość postępowania ofertowego na pilotażowy projekt wypasu owiec nad Motławą wartego 150 tys. zł. Prezydent Gdańska zapowiedziała wówczas kontrolę w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.
Jak we wtorek podało Radio Zet, urzędnikiem odpowiedzialnym za zapytanie ofertowe w sprawie projektu "Opływ na Wypasie" był Jerzy Burdyński z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni i jest on jednocześnie wspólnikiem w firmie HB Soda Pomorze (zajmującej się oczyszczaniem powierzchni). Radio ustaliło, że wypożyczone owce należą do wspólnika Burdyńskiego.
Miejscy radni PiS Przemysław Majewski i Andrzej Sikba już w zeszłym tygodniu poddają pod wątpliwość rzetelność wydanych pieniędzy. Radnym nie pasował fakt, że przetarg został rozstrzygnięty w zaledwie kilka dni. Dodatkowo duże zastrzeżenie budził fakt, że firma Kamiś nie zajmuje się na co dzień podobnymi inicjatywami. Firma ta związana jest z przemysłem transportowym. Owce de facto należały do firmy HB Soda Pomorze, której wspólnikiem okazał się być wspomniany pan Jerzy Burdyński, pracujący również w GZDiZ.
Miasto, gdy tylko dowiedziało się o całej sytuacji postanowiło natychmiast zaryzykować zwalniając dyscyplinarnie pana Jerzego i składając doniesienie do prokuratury.
“Pracownik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni został zwolniony w trybie dyscyplinarnym. Zostanie złożone doniesienie do prokuratury o poświadczeniu nieprawdy w dokumentach urzędowych” - skomentował Daniel Stenzel z Urzędu Miasta Gdańsk.
Każda osoba, która pracuje w przetargach i zamówieniach publicznych musi podpisać oświadczenie, że nie pozostaje w żadnym wykonawcą w takim stosunku prawnym i faktycznym, które może budzić wątpliwości co do bezstronności przy wyborze wykonawcy.
Nerwowa atmosfera GZDiZ
Teraz GZDiZ czekają duże kontrole. Z tego co przekazał rzecznik Urzędu Miasta Gdańsk Daniel Stenzel, szczegółowo przeanalizowany ma być okres ostatnich trzech lat. To okres od którego pan Jerzy Burdyński zasiada w zarządzie firmy HB Soda Pomorze. Należy poddać pod wątpliwość jakość procedur sprawdzania powiązań pracowników biorących udział w przetargach. Takie rzeczy jak KRS danej firmy może sprawdzić każdy z nas, ciężko więc wyjaśnić dlaczego doszło do tak poważnych uchybień. Na ten moment nie wiadomo również, czy oprócz zwolnienia dyscyplinarnego Jerzego Burdyńskiego w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni będzie więcej dymisji. Obecnie trwa kontrola, która zakończyć ma się w przyszłym tygodniu.
“Oczekuje że prezydent Aleksandra Dulkiewicz, zarówno od wiceprezydenta, któremu podlega GZDiZ i kierownictwa, dyrekcji wyciągnie odpowiednie konsekwencje. Bo nie może dochodzić do takiej sytuacji, że chociażby dyrektor Szymański podpisuje dokumenty związane z otwarciem ofert, gdzie widnieje nazwa firmy, której wspólnikiem jest urzędnik GZDiZ i przez wiele lat nic się z tym nie dzieje, nie ma żadnej interwencji’
W sobotę, 6 sierpnia, rozpoczął się pilotażowy projekt "Opływ na wypasie". Na terenie parku nad Opływem Motławy po raz pierwszy wypuszczone zostało stado 15 owiec wrzosówek. Zwierzęta te wg. urzędników mają zadbać o bioróżnorodność, dobrostan gleby oraz selektywne koszenie traw.