Dziki w Sopocie. Obok parkingu urodziły się warchlaczki
Prezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim udostępniła w swoich mediach społecznościowych zdjęcie małych dzików i ich mamy. Zwierzęta odpoczywały w umoszczonym legowisku, uwitym w bezpośrednim sąsiedztwie parkingu.
Apelujemy o ostrożność❗️Przy Centrum Opieki Geriatrycznej w Sopocie urodziły się dziki! Teren jest wygrodzony i monitorowany całodobowo przez Straż Miejska w Sopocie i Komenda Miejska Policji w Sopocie. Prosimy o zachowanie dystansu, niezbliżanie się i niedokarmianie zwierząt. Będziemy kontrolować sytuację do czasu, gdy locha wróci do swojego naturalnego środowiska
- napisała na FB gospodyni kurortu.
Przy parking w Sopocie urodziły się dziki. Komentarze mieszkańców
Pod wpisem pani prezydent pojawiły się komentarze mieszkańców. Dziki są coraz większym problemem w kurorcie, więc ten temat budzi spore emocje.
"Szkoda że wczoraj jak locha wiła sobie miejsce do porodu żadne służby nie interweniowały dzwoniłam gdzie się dało ale niestety byłam odsyłana do różnych instytucji między innymi do WildCare gdzie telefon był nie aktywny.I niestety w nocy urodziły się maluchy w takim miejscu tylko czekać na tragedię niestety jest to ciąg pieszy gdzie ludzie i dzieci idą na autobus a tym bardziej tym wejściem wchodzą seniorzy do szpitala ponieważ główne jest zamknięte od strony przystanku spacer z psem jest koszmarem a nie ukrywam że na Przylesiu na każdej przestrzeni zielonej mamy krzaki i kamienie i oczywiście dziki które zrobiły sobie tam sypialnie.Powtarzajace się przypadki ataków na psy bo niestety z rana i wieczorem nie widać gdzie one leżą.Z samego rana podjęłam drugi raz interwencję w Straży Miejskiej i SM Przylesie skutkiem czego około 12 zostały podjęte jakieś działania zobaczymy co się wydarzy ale to tylko dzikie zwierzę i będzie broniło swoje dzieci a miejsce w którym się znajduje nie jest odpowiednie" - napisała jedna z użytkowniczek FB (pisownia oryginalna).
"Codziennie spotykam dziki. Codziennie. Chodzę w towarzystwie 2 psów, które nie raz na dziki naszczekaly. Ja zyje, psy żyją, nikomu nic nie jest. Sieje się bezsensowną bezpodstawną panikę krzywdzącą dla zwierząt" - napisała inna użytkowniczka (pisownia oryginalna).
"Tak śpi z maluszkami i nie daj Boże jak jakieś dziecko będzie chciało pogłaskać ślicznego pasiaczka a dziś już dzieciaki tam zaglądały a za kilka dni maluszki wyjdą pobawić się na ulicy szkoda że wczoraj te legowisko nie zostało usunięte by była nadzieja że pójdzie gdzie indziej" - czytamy w kolejnym komentarzu.
"Biedne dziczki .. jestem ciekawy jaki macie państwo pomysł na regulację ilości dzików. W chwili obecnej dzik ma idealne warunki do rozwoju pod względem temperatur czy dostępu do żywności i żadnego naturalnego przeciwnika" - pisze inny mieszkaniec i dodaje: "Od tematu nie uciekniemy".
"Tak czytam komentarze pod tym wątkiem i odnoszę wrażenie, że niektóre osoby mają więcej empatii dla dzikich zwierząt niż dla mieszkańców osiedla czy pacjentów szpitala geriatrycznego. Wczoraj było kilka zgłoszeń tej sprawy. Jako mieszkańcy zrobiliśmy co mogliśmy, żeby zadbać o nasze bezpieczeństwo. Co z tym zrobią dalej z tym służby to ich rola. Mam tylko nadzieję, że nikomu się nic nie stanie" - pisze kolejny użytkownik FB.
W sumie pod wpisem gospodyni Sopotu pojawiło się aż 71. komentarzy, co pokazuje, jak duże emocje wzbudził ten temat.