Jakiś czas temu pisaliśmy o poszukiwaniach kucharzy w ośrodku kolonijnym. Pomimo wysokich zarobków, nie było wiele zgłoszeń. Teraz okazuje się, że podobny problem z zatrudnieniem jest w przypadku ratowników wodnych.
Ogłoszeniom o pracę dla ratowników przyjrzał się Fakt. Na najlepsze zarobki mogą liczyć ratownicy nad morzem.
W nadmorskiej gminie Darłowo potrzebują 28 ratowników (umowa zlecenie). Miesięczne zarobki wynoszą od 7,1 do 8 tys. zł netto — w zależności od stażu oraz pełnionej funkcji. Jest jeszcze dodatek za funkcję szefa wieży: 500 zł. Za darmo — posiłek, kremy z filtrem, stroje, woda mineralna. Osoby spoza Darłowa mają też zagwarantowany nocleg
– podaje gazeta.
Nie mniej mogą zarobić ratownicy basenowi. Tutaj miesięczne wynagrodzenie wynosi od 6,5 tys. do 7 tys. netto we Wrocławiu. Ponadto w zależności od ogłoszenia, ratownikom zapewnione są dodatkowe benefity takie jak zimne napoje, darmowe jedzenie czy ekwiwalent za pranie.
Choć warunki przedstawione w ogłoszeniach o pracę zachęcają, to chętnych wielu nie ma. A dlaczego? Praca ratownika to wielka odpowiedzialność za życie drugiego człowieka. Przez cały dyżur trzeba być czujnym i w gotowości. Ponadto, żeby móc legalnie wykonywać tą pracę, należy ukończyć kurs trwający minimum 63 jednostki dydaktyczne, zakończony egzaminem praktycznym i teoretycznym. Tytuł ratownika wodnego może przyjąć tylko osoba pełnoletnia, która posiada niezbędną wiedzę oraz umiejętności pływackie i z zakresu udzielania pierwszej pomocy.